Zwycięstwo Nowej Demokracji w Grecji tylko na chwilę poprawiło nastroje. Analitycy wskazują, że na rynek szybko wróciły obawy o sytuację Hiszpanii. Na wartości stracił m.in. złoty, ok. godz. 16.30 za euro kosztowało 4,27 zł, dolar - 3,39 zł, a frank - 3,56 zł.
"Wyniki niedzielnych wyborów w Grecji, które wygrała proreformatorska Nowa Demokracja, zostały z entuzjazmem przyjęte przez rynki finansowe. Euforia była jednak bardzo krótka, a radość inwestorów odnośnie Grecji zastąpiły wątpliwości dotyczące Hiszpanii" - stwierdził analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas.
Wstępne wyniki wyborów wskazują, że grecka partia Nowa Demokracja (ND) zajęła w niedzielnych wyborach pierwsze miejsce i zdobyła ok. 30 proc. głosów, co oznacza 129 miejsc w 300-osobowym parlamencie. Koalicja radykalnej lewicy SYRIZA, która sprzeciwia się programowi oszczędności, otrzymała 26,9 proc. głosów, co przekłada się na 71 mandatów.
ND prawdopodobnie utworzy rząd z socjalistyczną partią PASOK (12,3 proc.). Oba ugrupowania chcą, by pogrążona w kryzysie Grecja wywiązała się ze swoich zobowiązań oszczędnościowych wobec MFW czy UE, co jest warunkiem udzielenia temu państwu pomocy finansowej.
W poniedziałek rano za wspólną walutę płacono 4,22 zł, za dolara - 3,32 zł, a za szwajcarskiego franka - 3,52 zł. "Optymizm nie trwał jednak długo. Bardzo szybko uwaga rynków przesunęła się z Grecji na Hiszpanię" - wskazał Kiepas.
Główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski powiedział PAP, że nerwowa atmosfera na rynku to skutek informacji, jakie od rana napływały z Hiszpanii. "W poniedziałek w ciągu dnia oprocentowanie dziesięcioletnich obligacji sięgnęło 7,28 proc., tak wysokiego poziomu Hiszpania jeszcze nie notowała" - powiedział Rogalski. Dodał, że nerwowość powodują informacje medialne, że hiszpański sektor bankowy może potrzebować nawet 150 mld euro wsparcia.
Przed tygodniem eurogrupa zaakceptowała wniosek Hiszpanii o przyznanie jej sektorowi bankowemu 100 mld euro z Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) i z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM). Nad realizacją planu czuwać ma Międzynarodowy Fundusz Wađđlutowy.
Pieniądze do hiszpańskich banków mają być kierowane za pośrednictwem hiszpańskiego funduszu restrukturyzacyjnego (FROB), ale pełną odpowiedzialność "wobec eurogrupy i instytucji" za pomoc finansową będzie ponosił hiszpański rząd.
"Teraz każdy czeka na interwencję Europejskiego Banku Centralnego, a jej ciągle nie ma, więc na rynku jest panika" - mówił Rogalski.
7450033
1