Złoty powinien utrzymać się do końca tygodnia w przedziale 4,18-4,22/euro. Względem dolara może się osłabić, co będzie efektem aprecjacji amerykańskiej waluty. Po wzrostach FI powinien się ustabilizować, polskie obligacje będą podążać za zagranicznymi papierami dłużnymi - ocenia rynek.
"Na parze euro-złoty przedział 4,18-4,22 powinien utrzymać się do końca bieżącego tygodnia. Nie mamy istotnych wydarzeń w kalendarzu, jest początek długiego weekendu. Oczywiście będzie miał miejsce jakiś handel na złotym, ale rynek powinien być bardzo płytki" - powiedział PAP diler PLN w banku Millennium Przemysław Winiarczyk.
"Natomiast para USD/PLN ma potencjał na wzrost w najbliższych dniach - pod warunkiem, że wesprze go eurodolar. Możemy nawet testować poziom 3,31-3,32 w ciągu tygodnia-dwóch. Ta gwałtowna zmiana będzie jednak spowodowana mocnym dolarem, a nie słabym złotym" - dodał.
W ocenie Winiarczyka w środę sesja przebiegała spokojnie, a dane o inflacji nie wpłynęły na notowania krajowej waluty.
"Dzisiejszy dzień przebiegł dosyć spokojnie. Złoty stracił trochę względem euro, jest to drobna korekta po kilkunastu dniach aprecjacji. Dane o inflacji, choć zaskakujące, nie miały większego przełożenia na moc złotego" - powiedział.
W środę GUS podał, że inflacja w lipcu wyniosła 1,1 proc. rdr. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że ceny towarów i usług wzrosły w lipcu o 0,5 proc.
FI BĘDZIE SZEDŁ ZA RYNKAMI BAZOWYMI
"Po dzisiejszych wzrostach sytuacja powinna się stabilizować. Powinniśmy wrócić do obserwowanego od dłuższego czasu trendu - polskie obligacje będą podążać za papierami zagranicznymi" - powiedział PAP Adam Antoniak, ekonomista w banku Pekao SA.
"Wszystkie dane makro lepsze od oczekiwań sugerują, że gospodarka - zarówno światowa, jak i polska - powoli wchodzi w fazę wzrostów. Pojawiają się coraz wyraźniejsze oczekiwania ograniczania skali skupu papierów przez Fed, co będzie pchało rentowności w górę na całym świecie" - dodał.
W środę opublikowano wstępne szacunki PKB za II kwartał w Polsce i krajach strefy euro. W Polsce wzrost PKB wyniósł 0,8 proc. rdr, natomiast w Niemczech i Francji w ujęciu kwartalnym odpowiednio 0,7 proc. i 0,5 proc. Wszystkie odczyty były lepsze od konsensusu rynkowego.
"Dziś obserwowaliśmy wyraźny wzrost rentowności rzędu 8-9 pb wzdłuż całej krzywej po publikacji danych odnośnie inflacji. Jeżeli ktoś oczekiwał łagodnej postawy RPP, to jego punkt widzenia mógł zostać zweryfikowany. Na pewno nie można mówić o dalszych obniżkach stóp procentowych" - skomentował dzisiejszą sesję Antoniak.
6278966
1