W środę złoty tracił na wartości, najbardziej osłabiał się wobec dolara i funta. Zdaniem analityków na słabość polskiej waluty wpłynęły gorsze od oczekiwanych dane makroekonomiczne z unijnych gospodarek.
W środę ok. godz. 17,30 euro wyceniano na 4,18 zł, za dolara płacono 3,27 zł, za franka szwajcarskiego 3,43 zł, a za funta 4,95 zł. W środę rano euro wyceniano na 4,17 zł, za dolara płacono 3,25 zł, za franka szwajcarskiego 3,42 zł, a za funta 4,93 zł.
"Dziś złoty znacząco osłabia się względem dolara oraz funta. Nieco mniejszą deprecjację obserwujemy w relacji do euro i szwajcarskiego franka" - ocenił w komentarzu analityk rynków finansowych domu maklerskiego X-Trade Brokers Daniel Kostecki. Jego zdaniem na rynku widać siłę amerykańskiej waluty, brakuje natomiast czynników, które taką tendencję mogłyby odwrócić.
Kostecki zwrócił uwagę na publikowane w środę dane makroekonomiczne, których wymowa potwierdziła, że inwestowanie w waluty gospodarek wchodzących, które mają powiązania ze strefą euro, nie jest obecnie korzystne. Zgodnie z tymi danymi francuska gospodarka skurczyła się w IV kw. 2012 r. o 0,3 proc. wobec poprzedniego odczytu na poziomie 0,1 proc. W Wielkiej Brytanii wzrost PKB (rok do roku) wyniósł 0,2 proc. (rynek oczekiwał wzrostu o 0,3 proc.). Gorsze dane napłynęły też z Hiszpanii, gdzie sprzedaż detaliczna w relacji rocznej spadła o 8 proc. wobec zakładanego 7,5 proc. spadku.
"Do serii porannych gorszych danych dołączyły informacje ze strefy euro dotyczące koniunktury gospodarczej. W konsekwencji trend spadkowy na parze euro/dolar jest kontynuowany, gdyż inwestorzy nie widzą podstaw do zakupu wspólnej waluty i zwracają się ku dolarowi" - zaznaczył analityk. Dodał, że w konsekwencji traci także złoty.
Diler walutowy z BRE Banku Tomasz Chmielarski zwrócił uwagę na niską zmienność notowań w środę. Według niego przed świętami nie należy się spodziewać większych wahań na rynku złotego i zachowany raczej zostanie przedział 4,1350-4,1850 wobec euro.
"W tej chwili jesteśmy skazani na niską zmienność, w środę na rynku złotego była ona właściwie symboliczna. Nie wydaje się, żebyśmy przed świętami wybili się z przedziału 4,1350-4,1850" - powiedział Chmielarski. "Jest raczej sennie i przed świętami nie ma się czego spodziewać" - dodał. Według niego sytuacja mogłaby się odmienić, gdyby pojawiły się nowe informacje z południa Europy.
8863674
1