W momencie uspokojenia się napiętej obecnie sytuacji globalnej, złoty powinien zyskiwać - oceniają dilerzy. W centrum uwagi inwestorów jest w tej chwili wieczorna decyzja po nadzwyczajnym posiedzeniu banku centralnego Turcji oraz środowy Fed.
"Dzisiaj sytuacja nieco się uspokoiła, choć dwa dni były nerwowe. Dziś mamy spokojniejsze otoczenie. Czekamy na dwa ważne wydarzenia: decyzja banku centralnego Turcji - prawdopodobnie podwyżka stóp. Pytanie, o ile? To ustawi rynki na jutro, jeśli chodzi o waluty +emerging markets+. Potem decyzja Fed. Pytanie, jaka to będzie decyzja? Pojawiają się opinie, że być może nie będzie chwilowo dalszego ograniczenia skupu aktywów - właśnie ze względu na obecne zawirowania. Jestem skłonny na taki scenariusz postawić - że ten miesiąc będzie takim miesiącem na wstrzymanie - żeby nie dolewać oliwy do ognia" - powiedział w rozmowie z PAP Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas.
Nie najlepsze nastroje na globalnych rynkach prowadzące w ostatnim czasie do przeceny walut rynków wschodzących to między innymi pokłosie obaw o kondycję chińskiej gospodarki oraz problemów politycznych i finansowych Argentyny i Turcji. Rynek obawia się również o konsekwencje wycofywania się amerykańskiego banku centralnego z polityki luzowania ilościowego.
We wtorek o 23.00 bank centralny Turcji ma ogłosić decyzję po nadzwyczajnym posiedzeniu, które zostało zwołane w odpowiedzi na deprecjację tureckiej liry. W środę zaś zostanie ogłoszona decyzja Fed. Rynek oczekuje ograniczenia miesięcznej skali skupu aktywów o 10 mld. Amerykański bank centralny obecnie skupuje miesięcznie aktywa warte 75 mld USD, w tym obligacje skarbowe warte 40 mld USD oraz obligacje MBS za 35 mld USD.
"Jeśli chodzi o złotego - jak rynki będą się uspakajać, będzie tendencja do umocnienia. Czym rynek spokojniejszy - tym większa szansa na aprecjację. Jeśli nie będzie negatywnych niespodzianek" - powiedział Koprowski.
"Jeśli jednak się one pojawią, wówczas ten scenariusz jest nieważny i wtedy się osłabiamy - choć zapewne mniej niż inne waluty. Potencjalna skala osłabienia jest wprost proporcjonalna do strachu, jaki będzie panował na rynku. Wtedy możemy wyjść poza poziom 4,23 za euro i jest techniczna możliwość ruchu na 4,26 lub nawet 4,30. Ale do tego daleka droga. Moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest to, że kurz opada i wracamy poniżej 4,18" - dodał.