Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Zła polityka interwencyjna państwa

8 sierpnia 2002

Polityka interwencyjna na rynku rolnym w Polsce przypomina poruszanie się po omacku w ciemnym pokoju. Rząd po zderzeniu się z kolejną nieprzyjemną sytuacją podejmuje krótkowzroczne działania. Zasady skupu zmieniają się niemal co roku, a brak systematycznych, trwałych rozwiązań dezorientuje producentów i wywołuje fale niezadowolenia społecznego. Zamiast być narzędziem regulowania i uspokajania rynku wywołuje wręcz przeciwne skutki.

Decyzja rządu o przeniesieniu z listopada na sierpień limitów skupu zbóż, które może kupić Agencja Rynku Rolnego uspokoi na krótko rolników i nieco rozładuje kolejki pod elewatorami. Widać jednak wyraźnie, że to decyzja podjęta na szybko, pod presją blokad dróg zarówno tych odbywających się jak i tych spodziewanych. Rolnicy stojący pod elewatorem w Świebodzicach na Dolnym Śląsku przez ponad godzinę blokowali w środę drogę Wrocław – Jelenia Góra. Ponad 100 rolników z biało-czerwonymi flagami spacerowało po przejściach dla pieszych. Grozili zablokowaniem drogi ciągnikami. Jak mówili – wpadli w panikę, że nikt od nich nie przyjmie zboża. Protest zakończył się około 13.00, po zaproszeniu pikietujących na rozmowy do Wrocławia przez wicewojewodę dolnośląskiego.

Jeszcze we wtorek, na Opolszczyźnie zboże od rolników przyjmowały elewatory Polskich Zakładów Zbożowych w Brzegu, Prudniku, Kluczborku i Goświnowicach. Kiedy jednak odwiedziliśmy w środę o 15 elewator w Goświnowicach k. Nysy, na wadze stał ostatni samochód ciężarowy, który zdołał zmieścić się w limicie skupowym. – O kończącym się limicie poinformowaliśmy wczoraj oczekujących w kolejce rolników. Rozdałem 90 numerów porządkujących kolejkę, żeby uniknąć niesnasek. Jak widać właśnie teraz ostatni rolnik zjeżdża z wagi i na razie koniec ze skupem. Kupowanie zboża od rolników zaczęliśmy prawie jednocześnie z rozpoczęciem przez nich żniw. Byliśmy przygotowani. Jeśli gdzieś indziej występują problemy to można za to winić tylko nasz rząd, bo to nie jest normalne, że tak wiele firm skupowych ma kłopotu z uzyskaniem kredytów w banku. Mamy złą politykę rolną. – powiedział nam kierownik elewatora w Goświnowicach, Zbigniew Maziarczyk.

Gorzej jest w Kluczborku, bo tu nie poinformowano rolników oczekujących w kolejce od niedzieli o zakończeniu skupu. Właściciel elewatora zamknął bramy we wtorek wieczorem pozostawiając oczekujących bez słowa wyjaśnienia. Rozmów z rozgoryczonymi producentami zboża podjął się w środę starosta kluczborski. W ich wyniku, wszyscy oczekujący zostali spisani i zagwarantowano im skup w elewatorze Opole Port lub we wrześniu ( z dopłatą ARR). Przybyły na spotkanie z protestującymi rolnikami dyrektor Oddziału Terenowego ARR w Katowicach, Janusz Nowacki zwiększył limit dla elewatora w Kluczborku, ale jego właściciel nie chce zaciągać dodatkowego kredytu na ten cel.

Rolnicy oczekujący w kolejce pod brzeskim elewatorem wykazują się, można powiedzieć anielską cierpliwością. Stoją po kilka dni – tu śpią, jedzą i nawet próbują w tych polowych warunkach umyć się. Oczywiście wspierają ich rodziny. Skarżą się, że długo trwa badanie jakości ziarna. – Niech pani o nas napisze to może będzie szybciej. Jak była telewizja to elewator zaczął pracować 24 godziny na dobę  – powiedział Bronisław Malinowski, producent zboża z okolic Brzegu.

W opinii rolników to nie tylko warunki zewnętrzne są winne takiej sytuacji. To, że pogoda sprzyja, a ziarno jest doskonałej jakości powinno być powodem do radości, a nie organizowania blokad. Poza rządem winni są też i rolnicy. – Powinni zebrać się w kilku, albo w ramach już istniejącej grupy producenckiej, postarać się o kredyt krajowy albo o środki z SAPARD-u i kupić to co w każdej wsi powinno być. Chodzi o urządzenia do mierzenia wilgotności ziarna, suszarnie, zbiorniki. Teraz nie ma problemu z ich kupieniem. Wtedy czuli by się tak komfortowo jak my. Spokojnie jeździmy na pola i kosimy zboże, rzepak i niedługo także kukurydzę. Nie musimy stać w kolejkach bo mamy własne zbiorniki i wszystko co jest potrzebne do przyjęcia i przechowywania zboża. Możemy zmagazynować 12,5 tys. ton ziarna. Myślę, że naszym rolnikom na przeszkodzie do wspólnego dla danej wsi przygotowania się do zbioru zbóż stoi brak zgody. Zaczęliby się kłócić co do kogo należy i byłoby po wspólnym przedsięwzięciu. - powiedział nam Michał Kaczkowski, magazynier bazy magazynowo-suszeniowej w Prądach należącej do Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Wydrowicach  k. Niemodlin na Opolszczyźnie.

Patrząc w dłuższej perspektywie, sytuacja taka jak ta, którą obserwujemy niemal codziennie pogłębi wahania na rynku żywnościowym. Rolnicy mając kłopoty ze zbytem ograniczą powierzchnię zasiewów. Zresztą już w tym roku obsiany areał był mniejszy i tylko wyjątkowy urodzaj sprawił, ze zbiory są duże. Gdy interwencja nie idzie gładko, jak obecnie, proces wahań podaży i popytu pogłębia się. Jeśli ta niedobra sytuacja w rolnictwie utrzyma się, wówczas wpłynie na inflację w przyszłym roku. O tym, ze interwencja na rynku rolnym jest źle przeprowadzona mówi wielu analityków. Polega niestety na utrzymaniu wysokich cen i zwiększaniu dotacji ze skarbu państwa. Powinna polegać na dopłatach bezpośrednich do towarów podlegających takiemu skupowi. Widać wyraźnie, że nie stać państwa na taką interwencję , bo Agencji Rynku Rolnego brakuje pieniędzy, a koszt skupu staje się ciężarem dla budżetu.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę