Zielony stół

Z ciekawą inicjatywą zorganizowania "zielonego stołu" dla sadowników, producentów i przedsiębiorców zajmujących się przetwórstwem owoców oraz jagód wystąpił starosta nowosądecki Jan Golonka. Wsparł go w tych staraniach prof. Eberhard Smakosz, pracownik naukowy Akademii Rolniczej w Lublinie, jeden z najlepszych znawców sadownictwa w Polsce.

Na spotkanie w Nowym Sączu przybyli przedstawiciele tej branży nie tylko z nowosądeckiego, ale także sąsiednich regionów.

Nazwaliśmy tę inicjatywę "zielonym stołem" – mówi Jan Golonka. – Myślę, że się przyjmie takie określenie. Chcemy, żeby takie "szczyty" w gronie fachowców i rolników odbywały się regularnie.

W przededniu wejścia Polski do Unii Europejskiej dużym problemem dla naszego regionu są małe gospodarstwa sadownicze i ogrodnicze. Pojedynczy ludzie nie mają bowiem szans na sprzedanie swoich plonów.

Obecnie instytucje handlowe są zainteresowane kupowaniem dużych ilości owoców, i to jednolitych, o bardzo dobrej jakości – podkreślił prof. Eberhard Makosz. – Dlatego jedynym wyjściem jest łączenie się w większe grupy producentów, w stowarzyszenia. Wówczas łatwiej będzie rozwiązać takie problemy jak zakup sprzętu, ale też później zorganizować sprzedaż jabłek, czy porzeczek. Można będzie też starać się o fundusze z UE.

Podobnego zdania jest Piotr Trojanowicz, dyrektor sądeckiej firmy "Expol", zajmującej się m. in. przetwórstwem owoców. Wszyscy trzej panowie poinformowali o tym, w jaki sposób ma funkcjonować "zielony stół". Nie będzie to żadna instytucja, ani sformalizowana organizacja, z sekretarkami, prezesami i gabinetami. Będzie natomiast forum wymiany poglądów, miejsce integrowania się ludzi żyjących z uprawy i przetwórstwa owoców oraz warzyw.

Inicjatorzy tego przedsięwzięcia zamierzają opracować program pomocy dla właścicieli gospodarstw. Zamierzają w grudniu i styczniu zorganizować kolejne spotkania. Liczą, że uda im się zachęcić ludzi do tworzenia większych grup, którym łatwiej będzie sobie radzić w nowych warunkach ekonomicznych.