Większość dwutlenku węgla, który pochłaniają lasy amazońskie trafia z powrotem do atmosfery za sprawą Amazonki – pokazują najnowsze badania. To oznacza, że „zielone płuca” Ziemi nie są tak wydajne, jak dotychczas sądzono.
Naukowcy przez ostatnie trzydzieści lat badali Amazonkę. Teraz wyniki tych badań opublikowali w magazynie Nature Geoscience.
Las „wdycha”, rzeka „wydycha”
- Dotychczas sądzono, że drzewa „wdychają” dwutlenek węgla, zamykając go w sobie. Później kawałki roślin spływały rzeką, jak rurą, do oceanu i problem znika – mówi Nick Ward, który prowadził badania. – Wykazaliśmy jednak, że podczas rozkładu fragmentów drzew w rzece przez żywiące się nimi bakterie gaz wraca do atmosfery.
Amazonka charakteryzuje się mulistą, brązową wodą. To właśnie dlatego, że jest bardzo nasycona, zarówno minerałami, jak i rozkładającymi się fragmentami roślin i zwierząt. W efekcie, uwalnia do atmosfery potężne ilości gazu.
- Kiedyś uważano, że rzeki to takie „bierne rury”, w których nie za wiele się dzieje. Na tym przykładzie widać wyraźnie, jak błędne jest to myślenie- zwraca uwagę współautor badań, Jeffrey Richey.
Przestańmy karczować lasy
Badania wykazały, że do oceanu trafia zaledwie 5 proc. ligniny zawierającej dwutlenek węgla. Reszta rozkłada się w glebie lub właśnie w rzece (nawet 55 proc.).
Badacze podkreślają, że odkrycie niesie za sobą poważne konsekwencje. Redukcja emisji dwutlenku węgla jest priorytetem dla wielu krajów. Teraz okazało się że „zielone płuca Ziemi”, którym przypisywano największą efektywność w procesie redukcji CO2, nie są aż tak wydajne. To oznacza, że wycinka powinna zostać jeszcze bardziej ograniczona.
8907859
1