Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Zgniłe mięso trafiło do sklepów?

1 października 2012
Czy to początek kolejnej wielkiej afery spożywczej? Śledczy z Włocławka ustalają, czy zakłady mięsne z Czerniewic (woj. kujawsko-pomorskie) sprzedawały zepsute mięso. Jeśli te informacje się potwierdzą, to na polskie stoły w styczniu i lutym mogło trafić 200 ton przeterminowanego mięsa.

Zakłady mięsne MAT w Czerniewicach powstały w 2001 r. W doskonale prosperującym zakładzie pracowało ponad stu mieszkańców miasteczka. Ale pod koniec ubiegłego roku pojawiły się problemy, a w maju br. zakład ogłosił upadłość. Sprawa wyszła na jaw dopiero teraz, gdyż prokuratura w Sieradzu otrzymała informacje, że w Czerniewicach dochodziło do fałszowania dat ważności mięsa. Już wszczęto w tej sprawie postępowanie. Prowadzi je prokuratura we Włocławku. Mieszkańcy Czerniewic mówią, że od dawna wiedzieli, że jest coś nie tak.

– Ludzie to rzadko kiedy kupowali mięso i wędliny w ich sklepie. Wszystko było takie byle jakie i niesmaczne. Więcej tego wyrzucali niż sprzedawali – mówi starszy pan, który chce pozostać anonimowy.

Inni mieszkańcy także nie mają dobrego zdania o zakładach.
– Smród, jaki dobiegał zza bramy, był nie do opisania. Nie wiem, czy gorzej śmierdziało z oczyszczalni ścieków, czy od tego mięsa – mówi mieszkanka Czerniewic.

W połowie września podczas kontroli nieczynnego zakładu, znaleziono w halach jeszcze 80 ton mięsa. Niestety, nie udało nam się skontaktować z właścicielami firmy. Strona internetowa nie działa, a telefonów nikt nie odbiera.
– 4 lipca wpłynęły do nas dokumenty z prokuratury okręgowej w Sieradzu, która prowadzi odrębne postępowanie, w którym jeden ze świadków złożył zeznania obciążające zarząd zakładów mięsnych MAT. Według jego zeznań w zakładzie w Czerniewicach miało dochodzić do fałszowania dat uboju oraz fałszowania przydatości mięsa do spożycia. Na razie sprawdzamy, czy nie są to pomówienia i prowadzimy postępowanie w sprawie fałszowania dokumentacji – mówi Waldemar Kwiatkowski, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku.

– Obecnie okazało się, że w jednej z chłodni na terenie Włocławka znaduje się jeszcze 38 ton mięsa, które jest w posiadaniu syndyka. Mięso na pewno nie trafi do sprzedaży i zostanie teraz przebadane przez Powiatowego Inspektora Sanitarnego i Powiatwego Lekarza Weterynarii. Wyników możemy spodziewać się za miesiąc.
Na razie prokuratura nie postawiła jeszcze nikomu zarzutów. Jeśli jednak znajdzie dowody na to, że w firmie odświeżano mięso, to odpowie za to nie tylko zarząd, ale i pracownicy zakładów.

POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę