Minister rolnictwa chce, by rząd monitorował ceny żywności. Wniosek w sprawie powołania specjalnego zespołu wkrótce trafi do premiera. To kolejna odsłona walki rolników, z ich zdaniem, wysokimi marżami na żywność narzucanymi przez sieci hiper i supermarketów.
Rolnicy od dłuższego czasu zwracają uwagę na dziwne zjawisko. Podczas, gdy ceny mięsa czy mleka w punktach skupu spadają to nie znajduje to odzwierciedlenia w cenach żywności na półkach sklepowych.
Z kolei przetwórcy żywności dziwią się jak ich produkty w drodze z zakładu do sklepu mogą dwukrotnie wzrosnąć. Stąd pomysł monitorowania cen od pola do stołu.
Wiktor Szmulewicz - prezes KRIR: to by pokazało konsumentom, że te ceny napędza w sklepach, supermarketach, że te ceny nie napędza producent – rolnik, a bardziej handel i nawet mniej przetwórca.
Sprawą zajęła się już Unia Europejska. Nasze pomysły kontrolowania cen popierają Francuzi. Polska domaga się także od Brukseli zmiany przepisów anty - koncentracyjnych. Chodzi o to, aby sprzedaży żywności w Europie nie mogły kontrolować 4 największe sieci handlowe.
Marek Sawicki – minister rolnictwa: koncentracja w sieciach handlowych sprawa, że praktycznie cztery sieci handlowe dominują na rynku europejskim.
Co na to sieci handlowe? Ich zdaniem to pomysły z innej epoki, a próba wprowadzenia kontrolowanych marż lub marż maksymalnych w polskich realiach to absurd.
Andrzej Maria Faliński – Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji: przy niskiej marży handel będzie szukał tych, którzy mu dostarczą produktu w wielkiej skali. Ma ograniczenie urzędowe marży – a musi na tym zarobić.
A towaru w dużych ilościach nie będzie w stanie dostarczyć większość polskich rozdrobnionych rolników i przetwórców. Ustawowa wysokość marży będzie więc promowała tylko duże i silne firmy.