To co się dzieje ze zbożami na wsi, zawędrowało na Wiejską. Szacunki tegorocznych zbiorów różniły się w zależności od tego, po której stronie siedzieli posłowie. Zdaniem koalicji produkcja może przekroczyć 26 milionów ton. Według opozycji już niekoniecznie. Ale to nie jedyne zarzuty…
To najprawdopodobniej jedno z ostatnich posiedzeń komisji rolnictwa przed żniwami. Posłowie mieli więc okazję zapytać rząd o stan przygotować do zbiorów. I nie obyło się bez zarzutów.
Wojciech Mojzesowicz, PiS: błędem było w grudniu wystawienie z agencji rezerw materiałowych zboża, co zbiło ceny. Drugie. W ciszy gabinetów, dziwnych związków odbywa się całkowita bierność największej spółki skarbu państwa ELEWARR- u, bo nie wiadomo po ile będzie kupować.
Zarzutów pod adresem ELEWARR-u słuchał także prezes spółki, który przypomniał, że państwowa firma podobnie jak prywatne podmioty skupowe podlega prawom wolnego rynku. Dlatego ustalanie cen jeszcze przed żniwami działałoby na szkodę spółki, która jak dodał jej szef i tak płaci rolnikom najwięcej. W tym sezonie ELEWARR zamierza kupić około 170 tysięcy ton zbóż.
Andrzej Śmietanko, prezes ELEWARR: w tej chwili ok. 150 milionów złotych, którymi dysponujemy to powinno zabezpieczyć nam środki na prowadzony skup, mamy też umowę z bankiem, że jeżeli te środki byłyby wykorzystane to ELEWARR ma dobrą opinię w banku, który nas kredytuje, więc spokojnie otrzymamy kredyt.
Odnosząc się do cen wiceminister rolnictwa zauważył, że rynek pnie się w górę. A stawki oferowane rolnikom są już na przyzwoitym poziomie.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: trzeba spojrzeć optymistycznie, że jednak ceny poszły już dzisiaj w górę wszystkich zbóż. Nie tylko najlepszych ale i paszowych. To jest pozytywna informacja dla rolników.
W opinii resortu opady deszczu i niskie temperatury opóźnią tegoroczne żniwa. Pierwszych zbiorów można spodziewać się w drugiej połowie lipca. A będą one mniejsze i gorszej jakości dodaje opozycja, która zachęca rolników do magazynowania i czekania na wyższe ceny.
Romuald Ajchler, Lewica: dzisiaj już widząc zakłady przemysłu zbożowego, że nie można spodziewać się wysypu kupują, sprzedaje się zboże na pniu i to po cenach opłacalnych.
Ze wzrostem cen nie należy przesadzać dodaje Polskie Stronnictwo Ludowe, które przypomina, że Polska nie jest wyspą, a działa na wspólnym unijnym rynku.
Stanisław Kalemba, PSL: zbiory światowe są przewidywane dosyć wysokie, ale po zakupach dokonywanych na polskim rynku przez kraje zachodnie można przypuszczać, że tam też będą kłopoty.
To co może znacząco wpłynąć na europejskie ceny w tym także i na nasze to rynek wschodni. Między innymi Ukraina i Kazachstan zgłosiły gotowość sprzedaży sporej ilości ziarna.
8153469
1