Z prasy i wszystkich programów poświęconych rolnictwu dowiadujemy się o niekorzystnej sytuacji rolników zajmujących się produkcją trzody chlewnej. Uzyskanie jak najlepszych wyników produkcji jest ciągłą troską producenta. Dobrze wiem że ma na to wpływ wiele czynników, a wśród nich takie, które sami możemy zmienić uzyskując oczekiwany efekt. W oparciu o własne doświadczenie stwierdzam że rosnące z tygodnia na tydzień ceny pasz, drastycznie „galopujące” w dół ceny żywca i rosnące ceny żywności to sytuacja na którą polscy rolnicy nie mają żadnego wpływu.
Takiej „huśtawki cen” nie było od lat. Wśród licznych znajomych siedzących tak jak ja w „świńskim interesie” coraz częściej słyszy się pytania: „co dalej z nami będzie, ile można dokładać do produkcji, czy ktoś nam wreszcie pomoże”????. Jako „młody rolnik” który się uczy na przykładzie gospodarstwa Rodziców, którzy zajmują się produkcją trzody chlewnej od 1984 roku widzę, że konsekwencja i chęć zrobienia czegoś w życiu dają efekty. Wzrastające wymagania zakładów mięsnych, zapewnienie jak najlepszego dobrostanu (pomieszczenia, żywienie, pojenie, itp.) oraz dążenie do osiągnięcia tego wszystkiego wymaga wiele nakładów pracy a co za tym idzie pieniędzy. Pamiętam, że zwykle w takiej sytuacji podejmowane były interwencyjne działania na rynku i przez jakiś czas ceny były ustabilizowane. Stawiane są pytania o przyczyny kryzysu, środki zaradcze i ich skuteczność. Polska będąc obecnie w strukturach Unii Europejskiej objęta jest zarówno jej prawodawstwem jak i większym powiązaniem rynkowym. Z moich obserwacji wynika, że największym minusem dla naszego rynku jest duży, stale rosnący import taniego mięsa. Konsumpcja tanich wyrobów wędliniarskich i garmażeryjnych, sprzyja importowi taniego, niskiej jakości mięsa a ma na to wpływ szeroko zaobserwowane zubożenie społeczeństwa.
W gospodarstwach wielkotowarowych gdzie tucz głównie opiera się o pasze pełnoporcjowe, których ceny według ostatnich notowań drastycznie wzrosły , i nieopłacalność produkcji zmuszają do wcześniejszej sprzedaży tuczników. Skutkiem takich sztucznych ograniczeń dalszych kosztów i strat jest dużo większa podaż żywca i sukcesywnie spadające ceny. Nie dawno obiecywano Nam interwencje na rynku co było tylko zamydlaniem oczu gdyż poczynania te nie dały żadnych pozytywów. Pozwolę sobie stwierdzić że osłabiły i zignorowały Nas w tym całym „łańcuchu”.
Wszystkie te czynniki działają na rynek i ludzi na niego pracujących(produkujących) jak tornado lub trzęsienie ziemi. W chwili obecnej nie ma chyba „trzodziarza” który może sobie pozwolić na stwierdzenie że „ma kasy jak lodu”. Nie wierze w to bo jako producent sama borykam się nieraz z dylematem faktura za paszę,energię czy wodę?! Niektórzy powiedzieliby „śmieszne te Twoje problemy” ale mnie do śmiechu wcale nie jest.
W chwili obecnej w Polsce tylko zakłady mięsne „zacierają ręce” i liczą profity. Nie pomagają żadne apele producentów. Należę do KZPPTCH i otrzymuje cotygodniowe analizy dotycząc cen i ruchów na rynku wieprzowiny. Raz w górę a raz w dół tylko że to dobre przy usypianiu dzieci a nie w produkcji. Z powodu tak niskich cen zmniejszyło się nie tylko pogłowie tuczników ale również loch. Producenci którzy sami robią paszę zaprzestają produkcji gdyż zboża osiągają kosmiczne ceny. Sytuacja ta uniemożliwia uzyskanie jakiegokolwiek zysku a co za tym idzie prowadzi do bankructwa.
Stwierdzam że jeśli nic się nie zmieni determinacja Rolników sięgnie zenitu. Wiem że w chwili obecnej nikt nie zapewni o wzroście cen do poziomu 5 zł/kg żywca. Powiem szczerze, osobiście ja tego nie chcę!!! Niech to będzie cena w granicach 4,5 zł/kg ale przez jakiś znaczny okres czasu. Myślę że to w jakimś stopniu pozwoli odbudować zaplecze finansowe ferm i da perspektywy na lepze jutro. Na koniec pozwolę sobie na jedno stwierdzenie: ustabilizowanie sytuacji na rynku trzody chlewnej wymaga nie lada wysiłku ale dla chcącego nic trudnego. Wielkim sukcesem jest zniesienie embarga na handel z Rosją. Jeśli podejdziemy do naszej współpracy poważnie to widzę szansę na sukces. Mamy nowy rząd, nowe władze w MRiRW więc nie pozostaje mi nic innego jak: Panie Ministrze życzę Nam wspólnego sukcesu!!!
7870324
1