W Stoisławiu, największym elewatorze w kraju – rekordowa, najwyższa od trzech lat cena skupu zbóż. Firma chce w ten sposób zachęcić rolników do szybkiego zbierania ziarna z pól i sprzedaży. Tymczasem fatalna pogoda spowodowała, że żniwa idą jak po grudzie. Ziarno jest mokre i rolnikom trudno je zebrać.
W ostatnich dwóch tygodniach to już druga podwyzka cen skupu. Teraz firma płaci 450 złotych za tonę pszenicy. Za tonę jęczmienia i owsa – 360 złotych, a żyta – 400 złotych. Rolnicy nie pamiętają tak wysokich cen.
Stoisław chce skupić jak najwięcej, by utworzyć zapasy co najmniej na pół roku. Szybki zbiór ziarna uhroni je też przed kolejnymi deszczami. Dotąd ta jakość nie była najgorsza. A potrąceń za niższe normy było niewiele.
Teraz z powodu opadów żniwa nie doszły nawet do półmetka. Tomasz Kelm uprawia 120 hektarów. Zebrał dotąd 40% plonów i nie widzi szansy na przyspieszenie prac.
Część rolników woli więc nie kosić tylko poczekać na poprawę pogody. Liczą, że to łapanie słonecznej pogody w końcu się skończy i żniwa rozkręcą się na dobre.
Jeśli nie, obawiają się, że nie zbiorą wszystkich plonów. A wtedy ich straty będą jeszcze większe. Już teraz oceniają, że w porównaniu z ubiegłym rokiem zbiorą o 30% mniej ziarna.