Pszenica konsumpcyjna kosztuje przeciętnie już ponad 700 zł za tonę, ale na rynku są oferty sprzedaży przekraczające 900 złotych. Średnia cena pszenicy jest już prawie o 45 proc. wyższa niż rok temu.
Ministerstwo rolnictwa poinformowało, że w ubiegłym tygodniu średnia cena skupu pszenicy konsumpcyjnej wyniosła prawie 720 zł za tonę. W porównaniu do poprzedniego tygodnia ziarno podrożało o ponad 4 procent. Na Warszawskiej Giełdzie Towarowej za ziarno najlepszej jakości trzeba zapłacić 800-900 zł, ale są też oferty sprzedaży za ponad 900 złotych. Wysokie są także ceny pszenicy na największych giełdach światowych. Na rynku CBOT (Chicago Board of Trade) tona kosztuje w przeliczeniu na naszą walutę około 800 zł, z kolei na paryskiej giełdzie MATIF (Marche a Terme International de France) - prawie 920 złotych. To także wpływa na to, że utrzymują się bardzo wysokie ceny na polską pszenicę. Od końca lipca ziarno konsumpcyjne podrożało o 24 procent. Z kolei pszenica paszowa kosztuje średnio 616 zł - to 8 proc. więcej niż miesiąc temu, ale w poprzednim tygodniu ziarno potaniało o 0,5 procent.
W ślad za pszenicą drożeją również inne gatunki ziarna. Za żyto konsumpcyjne płacono rolnikom przeciętnie 506 zł - to aż o 36 proc. więcej niż przed miesiącem. Z kolei żyto paszowe podrożało w ciągu miesiąca o 17 proc. i tona kosztuje średnio 456 złotych. Natomiast cena jęczmienia paszowego doszła do poziomu blisko 560 zł (26 proc. więcej niż miesiąc wcześniej). W miarę stabilne są za to ceny pszenżyta - 508 zł za tonę (to tylko 11 proc. więcej niż pod koniec lipca).
Ale w porównaniu z sytuacją sprzed roku widać, jak bardzo wzrosły ceny zboża: pszenica konsumpcyjna jest droższa o 44-46 proc., pszenżyto - o 49 proc., żyto paszowe - o 58 proc., a jęczmień paszowy - o 64 procent. Jednak najwyższy wzrost cen dotyczy żyta konsumpcyjnego - w porównaniu z sytuacją sprzed roku ziarno to jest droższe prawie dwa razy. Ministerstwo rolnictwa wyjaśnia, że wpływ na rynek mają słabe zbiory zbóż z powodu niesprzyjających warunków pogodowych w trakcie prac żniwnych. Długotrwałe deszcze sprawiły też, że spadła jakość ziarna. Z tych samych powodów ziarno jest drogie także w innych krajach europejskich, co więcej - nadal przeważają wzrostowe tendencje cen zbóż, zwłaszcza konsumpcyjnych.
Ponad 80 proc. Polaków w wieku 18-25 lat korzysta z alkoholu. Wśród pijących jes...
Komentarze
jahooo
14 lat temu
W tym roku kosiłem ojcu żyto. Ładne zdrowe, bez chorób. Zaraz o żniwach przyszedł kupiec i chciał odkupić 3 tony (tyle ojciec miał na zbyciu) po 300PLN twierdząc, że to i tak ekstra cena. A że żyto, to nie wegle w ognisku i moze poleżeć, odszedł z kwitkiem. Teraz ojciec zbył ziarno po 550, odmłynkowane, gotowe do siewu. Jak kosiłem, to w promieniu kilku kilometrów nikt nie miał żyta, z jedno "żytko" widziałem pod talerzówke. A teraz wszyscy płaczą, że nie ma czym zasiać, a w składnicach nasiennych cena podobno, że hoho. Ludzie tam na górze, rolnictwo samo w sobie, to ruletka. Bez sensownej polityki na kilka lat do przodu ono upadnie. Ludzie w miastach bedą musieli żreć byle co za ogromne pieniądze narzucone prze pośredników, tak jak jest w tej chwili i narzekać, ze rolnicy zbijają kokosy. Ostatnio na pytanie znajomego, ilu na mojej wsi mieszka rolników, odpowiedziałem godnie z prawdą - 2. Zapytał - jak to ? a reszta? Reszta, to kombinuje, jak przeżyć albo bawi się w rolnictwo za pensję z roboty poza wsią. W mjej okolicy nie znam żadnego rolnika, który prowadząc gospodarstwo jest w stanie np. powiększyć park maszynowy, nie finansując tego kasą z etatu swojego i żony lub emeryturami rodziców czy teściów. Zwłaszcza, ze w okolicy mam mnóstwo tzw. "Dzieci Zamojszczyzny", którzy biorą po kilka tysięcy złotych miesięcznie z załatwionych świadczeń (załatwionych, bo większość ma tylko ustne zeznania świadków, czyli w momencie wysiedlenia - innych dzieci w wieku od 1 do 6 lat, paranoja). I takie pieniądze są jedyna siłą napędowa postępu na wsi. Albo ktoś ma zacięcie i wszelkie zarobione pieniądze inwestuje w zabawę w gospodarstwo, albo co roku sieje i nawet nie zbiera, aby tylko wziąc dopłaty. Ziemia się degraduje. Jadąc drogą wśród pól gołym okiem widać uprawy prawdziwych gospodarzy. W mojej okolicy (lubelskie) do tej pory uprawiano sporo tytoniu, ale przy tej polityce rządu i koncernów tytoniowych, za 2-3 lata tytoń będziemy oglądać w wikipedii na zdjęciach. Świnie każdy trzyma tylko na własne spożycie. Krowy - kilku zapaleńców, którzy pobrali kredyty na rozbudowę obór i muszą je jeszcze kilka lat spłacać. Komasacji - ni widu, ni słychu. Ojciec ma 15ha w 46 kawałkach. Jakby kupił większy ciągnik, to drugi przejazd z agregatem robiłby po polu sąsiada. Chciałbym z braćmi zainwestowac w rozwój tego gospodarstwa, tylko w takiej sytuacji jak teraz - po co ? Żeby do końca życia do niego dołacać ?
popieram rolnika polskiego ma sporo racji najlepiej siać grykę(pełna dopłata bez nawozów) potem tależowka nie trzeba nawożenia rośnie na wszystkich glebach 2 lata pod rząd w trzecim trzeba zrobić zmianowanie bo strasznie wyciąga składniki i konieczna jest roślina fitosanitarna np owies lub łubiny wskazane jest wapnowanie ale i tak się opłaca jak tyrać w pełnym nakładem za gowno nie pieniądze za tonę ziarna bezsens- szkoda gadac choć juz rolsy z mojego terenu zach-pom się nauczyli- to ma tez 2 stronę medalu degradacja ziemi i tak dalej- to cwaniacki system tych ministerków i całej bandy TUSKOWej PO -wyprowadzi ze wszyscy będą uprawiać owoce miękkie
Co do cen zbóż to młynarze sami są winni takiej sytuacji: na naszym rynku, nie funkcjonują partnerskie umowy na dostawę zboża tylko dziki rynek od żniw do żniw, jakoś to będzie. Cena za pszenicę minimalny poziom to 650-700 zł za tonę co pozwala na osiągniecie minimalnego zysku, ale dla naszych młynarzy najlepiej jak cena by wynosiła 450 zł. Głupi chłop ma dopłaty to ma z czego dokładać. Co do żyta to już sami sobie strzelili w kolano w ubiegłym roku cena 200 zł /tona. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie inwestował w uprawę żyta (ziarno, nawozy, opryski, kombajn, robocizna) bo braknie kasy z dopłat by to sfinansować, najlepiej posiać coś dla dopłat i zaorać talerzówką przy minimalnych nakładach i robociźnie, dopłata zostanie prawie cała. Osobiście tak zagospodarowałem blisko 30ha gdzie mogłem posiać żyto ale po doświadczeniach z roku poprzedniego kiedy żyto sprzedałem po 200 zł konsumpcja z liczbą opadania 190 młynarze zmusili mnie do zupełnie innego działania i nie byłem w tym jedyny. Teraz niech sprowadzają z Niemiec po 600 zł jak ciężko było im podpisać kontrakt na 500 zł