Statystyki wydają się optymistyczne. Ziarna zbierzemy w tym roku blisko o 1/4 więcej niż w ubiegłym sezonie. Ale różowo wcale nie jest odpowiadają młynarze, na przednówku ziarna konsumpcyjnego może zabraknąć. Jak zatem będzie? Spokojnie czy nerwowo?
Ze względu na deszcze żniwa się opóźniły. Dopiero teraz ruszają pełną parą ale i to nie wszędzie.
Jan Krzysztof Ardanowski, wiceminister rolnictwa: - Spodziewaliśmy się, że zbiory będą wynosiły 27, może nawet 28 milionów ton. To powinno ustabilizować rynek zbóż w Polsce, pozwolić na choćby minimalne odbudowanie rezerw, których już nie mamy.
Jednak pogoda zweryfikowała już te plany. Mimo to, sezon ma być lepszy od poprzedniego. Ale ubiegły był tak zły, że lepiej z nim nie porównywać. Zestawienie ze średnią wieloletnią jest bliższe prawdy, i tu wygląda na to, że ziarna będzie tyle co zwykle.
Jadwiga Rothkaehl, Stowarzyszenie Młynarzy RP – Teoretycznie poziom zbiorów jaki w tej chwili jest szacownay przez wiele źródeł mniej więcej na tym samym poziomie 25 – 26 milionów ton zbóż ogółem, pszenicy – między 8 a 9 milionów teoretycznie byłby wystarczający gdyby nie to, że nie jesteśmy zamkniętym krajem.
Bardzo dużo pszenicy może więc opuścić nasze granice, bo w Unii zboża brakuje. A zapasy interwencyjne praktycznie nie istnieją.
- Również w Europie zbiory są mniejsze niż wcześniejsze prognozy, sygnalizowane są mniejsze zbiory w Niemczech, dramatyczna sytuacja jest na Ukrainie. – mówi Jan Krzysztof Ardanowski.
A Niemcy, Słowacy , Czesi czy Węgrzy już szukają w Polsce ziarna, jest tańsze niż u nich i bardzo dobrej jakości.
- Praktycznie północ Polski, tam gdzie opłacalny jest transport do portów będzie bardzo dużo ziarno wywożonego, z tym że w przyszłym roku nie będzie krajowego ziarna w dostatecznej jakości. – dodaje Jadwiga Rothkaehl.
Jeśli tak się tak stanie zboża nie za bardzo będzie skąd wziąć, bo czym dalszy transport tym wyższe koszty. Tymczasem zapotrzebowanie na ziarno rośnie. Konkurencją dla przemysłu spożywczego głównie w Stanach Zjednoczonych ale i Europie Zachodniej stało się wykorzystanie zbóż na cele energetyczne.
Tak więc zapowiada się kolejny sezon, w którym to producenci będą dyktować warunki.
Wiesław Łopaciuk, Instytut Ekonomiki Rolnictwa – Na północy kraju ceny są troszeczkę niższe niż w centrum, tam za pszenicę oferują mniej więcej 550zł., dużo wyższa cena jest na wschodzie i na północnym wschodzie – około 600zł. za tonę.
Drogie zboża to drogie pasze, dlatego eksperci spodziewają się spadku produkcji mięsa.
- Przewidujemy, że będzie spadek spożycia zbóż około 1 miliona i na szczęście, bo ceny byłyby jeszcze wyższe. – dodaje Wiesław Łopaciuk
Rynek zbóż i wieprzowiny to system naczyń połączonych. A stabilizacja na każdym z nich to najlepsze rozwiązanie dla wszystkich uczestników tej rynkowej gry.
5813892
1