Jak podała Newseria.pl, ze wstępnych szacunków Krajowej Federacji Producentów Zbóż wynika, że tegoroczne plony będą większe od średniej z ostatnich lat i znacznie przekroczą prognozowane wielkości. Z tego powodu zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia nadwyżki. To jednak niejedyny problemem, kolejnym jest zawartość białka w roślinach uprawnych. Prawdopodobnie na skutek niskich wiosennych temperatur będzie ona o 3 pkt proc. niższa niż w ubiegłym roku.
W poprzednich latach zawartość białka wynosiła w pszenicy 13-14 proc. Podczas tegorocznych żniw udało się uzyskać jedynie poziom 10-11 proc.
- Wiosna nie do końca była sprzyjająca w tym roku i w momencie, kiedy zboża zaczęły się wiązać, temperatura w nocy była za niska - mówi Rafał Mładanowicz, prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż (KFPZ). - Było ciepło w dzień, natomiast bardzo zimno w nocy. To ma automatyczne przełożyło się na fizjologię roślin.
Wielkość plonów, czyli ilość zbieranych ton z hektara, była jednak lepsza niż w poprzednich latach.
- Nie mogę jeszcze przedstawić ostatecznych wyników - zastrzega Rafał Mładanowicz. - Ale na pewno plony są wyższe niż ubiegłoroczne i prawdopodobnie przekroczą średnią z ostatnich 3-4 lat. Od znanych nam wartości mogą się jeszcze różnić o 0,3-0,9 proc. Na pewno jednak będą większe niż wstępnie szacowaliśmy.
Jeszcze przed żniwami na rynku utrzymywały się niskie ceny zboża.
- Cena różniła się od średniej arytmetycznej z ostatnich 3-4 lat, ale w ogólnym rozrachunku nie była aż tak niska, aby uzasadniała protesty - tłumaczy prezes KFPZ. - Trzeba bowiem brać pod uwagę wysokość plonu oraz koszty. Paliwo oraz środki do produkcji, takie jak nawozy, były nieco tańsze niż w ubiegłych latach, a masa z hektara - trochę wyższa. Rolnicy nie protestowali, bo przychód brutto na hektarze mieli porównywalny.
To jednak nie uspokaja producentów, bo zapotrzebowanie na zboże w Polsce maleje. Wobec większych zbiorów zwiększa się więc prawdopodobieństwo nadwyżki.
- Na razie jest dobrze, bo układ eksportowy mamy w porządku - zapewnia prezes Mładanowicz. - Producentom pomaga stosunkowo słaba złotówka. Pozytywny jest także wzrost liczby podpisywanych kontraktów. W ostatnich 3-4 latach rolnicy co roku o kilka, kilkanaście procent więcej kontraktują. Napawa to optymizmem, bo rynek jest znacznie spokojniejszy i bardziej przewidywalny.
9183745
1