Zbiory zbóż podstawowych wyniosły prawie 26,5 mln ton - oszacował Główny Urząd Statystyczny. To o 3,5 proc. mniej niż przed rokiem, ale największym naszym problemem jest nie ilość, lecz jakość ziarna. To oznacza, że mniejsza będzie zwłaszcza podaż zbóż konsumpcyjnych.
GUS opublikował dane dotyczące wstępnych szacunków produkcji podstawowych płodów rolnych w tym roku. Wynika z nich, że podczas żniw zebraliśmy 26,3 mln ton zbóż - to o 3,5 proc. mniej w porównaniu z ubiegłym rokiem. Trzeba przyznać, że takich informacji spodziewali się i rolnicy, i eksperci, bo zbiory ziarna odbywały się w tym roku w bardzo trudnych warunkach i wiadomo było, iż produkcja zbóż będzie niższa niż w poprzednim sezonie. GUS precyzuje, że zbiory zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi szacuje się na 24,1 mln ton - to o 5,5 proc. mniej od poziomu z 2010 roku. - Tegoroczne żniwa były najtrudniejsze od ponad 40 lat, ale zboża nam nie zabraknie - podkreśla minister rolnictwa Marek Sawicki. Trudno się z ministrem nie zgodzić, choć prawdą jest i to, że problemów nie będzie przede wszystkim ze zbożem paszowym, bo GUS potwierdził, iż według jego rzeczoznawców jakość ziarna jest gorsza niż w roku ubiegłym. Co na to wpłynęło? Przede wszystkim porażenie roślin chorobami grzybowymi i porastanie ziarna (głównie pszenżyta) spowodowane opadami deszczu. W tym roku przecież lato nie rozpieszczało rolników, problemem nie była nawet ilość deszczu, ale to, że w wielu regionach padało prawie codziennie, suchych dni było tak mało, iż nie można było przeprowadzić oprysków chroniących zboże przed grzybami. Ponadto nawet to, co udało się zebrać z pól, nie nadaje się od razu do przerobu, ziarno jest zbyt wilgotne i trzeba je najpierw wysuszyć. Pogoda przyczyniła się też do tego, że pszenica czy żyto konsumpcyjne mają gorsze parametry biochemiczne niż w latach poprzednich. Z danych GUS wynika również, że najtrudniejsze warunki do zbioru zbóż występowały w północno-zachodniej części Polski, gdzie kombajny wyjeżdżały na niektóre pola dopiero we wrześniu. Okazuje się też, że w niektórych miejscach zboża w ogóle nie były zbierane - tam gdzie pola były cały czas podmokłe i nie mogły na nie wjechać ani ciągniki z kosiarkami, ani tym bardziej kombajny.
Dobre plony
Plantatorzy zbóż powinni być zadowoleni z osiąganych plonów, zwłaszcza w kontekście kiepskiej pogody w trakcie żniw. W całej Polsce zbożami obsiano około 7,8 mln hektarów, z czego zboża ozime stanowią 61 proc., a jare - 39 procent. W podziale na gatunki najwięcej mamy pszenicy, która zajmowała niespełna 2,3 mln ha, pszenżyto - 1,3 mln ha, mieszanki zbożowe - ponad 1,2 mln ha, żyto - ok. 1,1 mln ha, jęczmień - 1 mln ha, owies - ponad 500 tys. hektarów. Ogółem zboża zajmowały o 1,7 proc. większą powierzchnię w zasiewach niż w 2010 roku i jeśli uwzględnimy ten wskaźnik, to okaże się, że wydajność z hektara była niższa. Jednak niczego innego nie można się było spodziewać, bo znowu wraca temat pogody i trudnych warunków, w jakich odbywały się żniwa.
GUS szacuje, że plony zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi wyniosły w tym sezonie prawie 33 kwintale z hektara. Przy czym plony zbóż ozimych oceniono na 35,4 kwintala (pszenica - 42,4 q, żyto - 24, jęczmień - 37,7, pszenżyto - 34, mieszanki zbożowe - 30,9). Natomiast plony zbóż jarych oszacowano na 28,8 q (pszenica - 32,4 q, jęczmień - 31,4 q, owies - 25,1 q, pszenżyto - 27,5, mieszanki zbożowe - 27,8 q). Ponadto GUS poinformował, że zbiory kukurydzy mają wynieść ponad 2,1 miliona. To wielkość porównywalna z 2010 rokiem. Akurat w przypadku tej rośliny, której zbiory ruszają we wrześniu, pogoda okazała się dużo korzystniejsza niż dla pszenicy czy żyta.
6591608
1