Jak jest suchy rok to wszystko wypala, a jak mokry zalewa. Czy taka jest rola zbiornika retencyjnego? Tym razem o powody powodzi pytają rolnicy z gmin Jedlińsk.Zalane łąki i pastwiska. To efekt drugiej już w tym roku powodzi, która dotknęła mieszkańców Lisowa. Co mamy dać naszym krowom – pytają rolnicy.
Michał Gruszka - Lisów: „Tydzień czasu już trzymam krowy w oborze, bo nie mam gdzie wygnać, bo mam wszystkie pastwiska zalane. Miałem skoszone 2 hektary na siano i odpłynęło to siano razem z wodą, która wylała teraz.”
Ireneusz Potera - Lisów: „To wszystko jak państwo widzą stoi. Naniosło kupę brudu, kupę szlamu. To wszystko jest siwe. Krowy wychodzą nie chcą w ogóle tego wąchać.” Rolnicy stracili nie tylko pasze. Z dnia na dzień maleją ich dochody ze sprzedaży mleka.
Karol Potera – Lisów: „Na samym zbiorniku na mleku to jest 100 litrów mniej, czyli 1,12 za litr to jest 112 złotych.”
A to nie wszystkie problemy. Na straty trzeba spisać nawet te łąki, które nie zostały zalane.
Łukasz Potera – Lisów: „Drogi są zniszczone. Na przykład ta droga co idzie to 2, 3 tygodnie się niczym nie przejedzie, bo nie można ani przejechać ani przejść, to wszystko zamuliło.”
Zdaniem rolników wszystkiemu winne są wieloletnie zaniedbania. Nie czyszczone rowy i rzeki, brak koordynacji na poszczególnych piętrzeniach. Ale największy problem to zbiornik wodny w Domaniowie.
Michał Gruszka - Lisów: „Jak są duże opady deszczu to są tez duże spusty wody ze zbiornika. Nie zatrzymuje fali.”
Bo zbiornik bardziej pełni funkcję rekreacyjną, niż retencyjną.
Łukasz Potera – Lisów: „Jakby był trzymany 1/3 stan wody to tą wodę praktycznie mógłby przyjąć, ale jak jest trzymany na takim poziomie, że rezerwy mają tylko metr wysokości z 7 to ile może on przyjąć?”
Marek Janiec – Piaseczno: „Nam chodzi głównie oto, żeby takie rzeczy gdy następuje spuszczanie wody bylibyśmy uprzedzani, czy telefonicznie, czy przez wójta czy radnego no nikt o niczym nie wiedział woda została spuszczona.”
Piotr Okleja - Urząd Gminy w Jedlińsku: „Jak zaczęła wychodzić woda z Radomki, to wtedy zaczęły przychodzić informacje z Domaniewa, że mogą być większe zrzuty.”
Tłumaczenie urzędników wojewódzkiego zarządu melioracji i urządzeń wodnych jest długie i skomplikowane.
Czesław Kwiecień - Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Radomiu: „Żeby w jakiś sposób wyjaśnić tą sytuację należałoby przybliżyć czy wyjaśnić pewne zjawiska związane z powodzią.”
A są to zjawiska losowe związane z długotrwałymi opadami. Rolą zbiornika jest spłaszczenie fali powodziowej, a nie przechwycenie całej wody.
Elżbieta Stanne - Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Radomiu: „Zarzut jest absolutnie bezzasadny ponieważ ten Domaniów zatrzymał ponad 4,5 miliona metrów sześciennych wody. Gdyby tego zbiornika nie było te miliony wody znalazłyby się w zlewni poniżej.”
A wtedy ucierpiałyby nie tylko łąki i pastwiska. Takie tłumaczenia rolników nie przekonują. Bo ich zdaniem problemy z nadmiarem wody zaczęły się dopiero po powstaniu zbiornika w Domaniowie.
9531260
1