W regionie tarnowskim wzrasta szybko populacja bobra. Podobnie się dzieje w innych regionach kraju. Bobry, w dawniejszych czasach tępione przez kłusowników, zaczynają robić jednak szkody.
Do Polskiego Związku Łowieckiego zgłosił się mieszkaniec wsi położonej pod
Tarnowem, który zawiadomił, że na jego posesji bobry ścięły pień rosnącego nad
stawem okazałego drzewa. Rolnik w związku z tym domagał się od PZŁ
odszkodowania.
Są już pierwsze tego typu skargi, ale w tym
przypadku związek nasz nie wypłaca odszkodowań – tłumaczy Mirosław Łoboda,
przewodniczący Zarządu Okręgowego PZŁ w Tarnowie. Bóbr jest zwierzęciem
objętym ochroną, nie należy do zwierzyny łownej, na którą można polować. To nie
jest taki przypadek, w którym dzik narobił szkód w
polu.
Okazuje się, że za szkody czynione przez bobry odpowiada
Skarb Państwa, ponieważ te zwierzęta są jego "własnością".
Obawiam
się, że ten problem będzie pojawiał się coraz częściej, gdyż na naszym terenie
szybko przybywa bobrów – dodaje M. Łoboda. Ale i tak te szkody są
nieporównywalne z tymi, które występują np. w Suwalskiem. Zdarza się już, że
wskutek budowania przez bobry tam z gałęzi i pni ściętych drzew poziom wody tak
się podnosi, iż dochodzi do licznych rozlewisk. Są straty w
uprawach.
Czy w przyszłości może podobnie dziać się w regionie
tarnowskim? Na pewno skala tego zjawiska, jeśli wystąpi, będzie mniejsza.
Obecnie w regionie odnotowano 95 stanowisk bobra europejskiego. Z każdym rokiem
ich przybywa.