Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Zawiadomienie do prokuratury ws. Malmy

13 lipca 2012
Andrzej Rozenek (RP) złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jacka Ryncarza syndyka masy upadłości VVQFDE Sp. (dawna Malma SP. z o.o.) . Zarzuca mu naruszenie prawa upadłościowego i naprawczego. "To śmieszne zarzuty" - odpowiada Ryncarz.
W zawiadomieniu skierowanym do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, Rozenek zarzuca syndykowi, że postanowił o sprzedaży części przedsiębiorstwa VVQFDE Sp. z o.o. w upadłości likwidacyjnej, mimo obowiązku zawartego w Prawie Upadłościowym i Naprawczym (PUiN) ogłoszenia sprzedaży całej firmy.
Według rzecznika RP syndyk zamiast sprzedaży całości przedsiębiorstwa, czyli łącznie zakładów produkcyjnych w Malborku i we Wrocławiu, postanowił je rozdzielić, a znak towarowy "Malma", który - jak zaznaczył - "jest największą wartością majątkową spółki VVQFDE w upadłości likwidacyjnej", powiązać tylko z zakładami w Malborku, co - pisze Rozenek - "skutkuje znacznym spadkiem wartości zakładów we Wrocławiu". Poseł RP dodał, po wyłączeniu wrocławskich zakładów spod znaku towarowego "Malma" "mają one wartość jedynie nieruchomości".
"Ponieważ zakłady we Wrocławiu położone są na atrakcyjnych i cennych gruntach w centrum Wrocławia, zachodzi podejrzenie, że syndyk, pozbawiając zakład majątku w postaci znaku towarowego, znacznie obniżył wartość nieruchomości, czym działa na szkodę wierzycieli i skarbu państwa" - czytamy w uzasadnieniu zawiadomienia.
Ponadto - według Rozenka - syndyk zdecydował by "dodatkowo dokonać osobnej sprzedaży nieruchomości od zawsze związanych z przedsiębiorstwem, w którym mieszkają pracownicy przedsiębiorstwa". Poseł stwierdza ponadto, że wyłączenie zakładów we Wrocławiu spod znaku "Malma" i sprzedaż przedsiębiorstwa w częściach pozbawia pracowników zakładów we Wrocławiu należnej im ochrony według Kodeksu pracy i możliwości dochodzenia od pracodawcy - zakładów Malma, a teraz zarządcy masy upadłościowej, tj. syndyka, roszczeń z tytułu stosunku pracy.
Poseł RP pisze też w zawiadomieniu m.in., że wbrew ustawie o związkach zawodowych syndyk nie poinformował związków zawodowych we wrocławskim zakładzie o rozdzieleniu zakładów we Wrocławiu i Malborku, nie zawarł w ofercie przetargowej na wrocławski zakład informacji o zobowiązaniach wobec pracowników, co do których toczą się postępowania w sądzie administracyjnym, czym naraził ewentualnych kontrahentów na szkodę w postaci konieczności zrealizowania roszczeń pracowniczych z tytułu odszkodowań i wypłat zaległych zobowiązań z tytułu stosunku pracy i świadczeń pracowniczych.
Rozenek zaznacza również, że "o zobowiązaniu do sprzedaży całości przedsiębiorstwa mówi nie tylko PUiN, ale także orzeczenie w sprawie o ogłoszenie upadłości VVQFDE Sp. z o.o. z grudnia 2010 roku" oraz, że "główny wierzyciel Bank Pekao S.A. wskazuje na taki obowiązek w złożonych przez niego pismach procesowych w sprawie, przypominając, że zgodnie z art. 311 PUIN syndyk jest zobowiązany do sprzedaży w całości".
Poseł RP uważa, że syndyk naraził wierzycieli VVFDE Sp z o.o. na brak możliwości zaspokojenia swoich roszczeń poprzez wyłączenie zakładów we Wrocławiu spod znaku towarowego Malma, znaczne obniżenie wartości nieruchomości zakładów we Wrocławiu i uniemożliwienie pracownikom zakładów ochrony ich praw pracowniczych, wprowadzanie oferentów przetargu na majątek zakładów we Wrocławiu w błąd i niekorzystne rozporządzenie mieniem.
Ryncarz - poproszony przez PAP o odniesienie się do stawianych mu przez Rozenka zarzutów - powiedział, że spółka Malma nie istnieje, a spółka VVQFDE od początku 2007 roku nie zatrudnia pracowników. "Nie ma pracowników. Roszczenia ze stosunku pracy przedawniają się po upływie 3 lat, w związku z tym ja nie będę tego komentował, bo od tego są sądy" - dodał.
Odpierając zarzuty dotyczące sprzedaży przedsiębiorstwa, powiedział: "Najlepszym dowodem na to, iż pan Marbot (założyciel firmy Malma Michel Marbot), jak i autor tego pisma się myli jest to, że nikt nie chciał kupić zakładów, dzisiejszy przetarg nie doszedł do skutku. Natomiast dalej sprzedawane jest zorganizowane przedsiębiorstwo, dalej. To wszystko to są bardzo śmieszne zarzuty".
Ryncarz podkreślił, że komentuje sprawę "w skrócie". "Natomiast w momencie, gdy to otrzymam na piśmie od odpowiedniej instytucji, to ja do tego się ustosunkuję" - dodał.
Według informacji medialnych, w 2006 r. spółka Malma (założona w latach 90. przez Michela Marbota, posiadająca dwa zakłady: w Malborku i we Wrocławiu) popadła w kłopoty finansowe po tym, gdy bank Pekao SA zażądał od niej natychmiastowej spłaty kredytu; wcześniej nie udało się znaleźć inwestora, który byłby do zaakceptowania przez obie strony: właściciela firmy i bank. W 2006 r. po zajęciu kont właściciela firmy, produkcja w obu zakładach stanęła. W 2007 r. Marbot wydzierżawił "starą" Malmę (która zmieniła nazwę na VVQFDE SP. z o.o.) amerykańskiej firmie Cypselus, która poddzierżawiła go nowej spółce Malma Trading - wtedy ruszyła produkcja w zakładach we Wrocławiu i Malborku.
W 2010 r. sąd na wniosek Pekao SA ogłosił upadłość Malmy (VVQFDE SP. z o.o.) argumentując m.in., że ma ona niespłacone długi. Malma Trading działała natomiast dalej. Wyznaczony wówczas syndyk masy upadłościowej w sierpniu 2011 roku wszedł na teren wrocławskiego zakładu i unieruchomił linie produkcyjne. W konsekwencji zamknięty musiał zostać także zakład w Malborku, gdyż firma w takiej sytuacji nie mogła zrealizować umów. W czerwcu 2012 r. syndyk ogłosił przetarg na "zorganizowane części przedsiębiorstwa", który odbył się w czwartek.
Po ogłoszeniu upadłości "starej Malmy" i zatrzymaniu produkcji w zakładach Malma Trading, pracownicy z Wrocławia wystąpili do sądu pracy m.in. o ustalenie, kto jest ich pracodawcą. W lutym 2012 r. wrocławski Sąd Pracy uznał, że syndyk masy upadłościowej "starej" Malmy przejął także pracowników zakładu. Jednak sąd drugiej instancji - jak mówił Marbot na niedawnej konferencji prasowej - uchylił wcześniejszy wyrok stwierdzając, iż syndyk mógł przejąć od funkcjonującego dzierżawcy majątek dawnej firmy Malma bez przejęcia pracowników; według sądu syndyk nie prowadzi działalności gospodarczej, dlatego nie może przejąć pracowników, zatem pracodawcą jest Malma Trading.
Natomiast w marcu sąd w Malborku orzekł, w sprawie o wypłatę zaległej pensji, że to Malma Trading powinna ją wypłacić pracownikom malborskich zakładów, uznał, że to ta spółka jest ich pracodawcą. Sąd drugiej instancji zajmie się sprawą w sierpniu.
Jednak zdaniem Marbota to syndyk masy upadłościowej VVQFDE Sp. z o.o. powinien albo zachować dotychczasowego dzierżawcę, albo znaleźć nowego dzierżawcę, albo w sposób humanitarny pożegnać się z pracownikami. Dlatego przedsiębiorca od poniedziałku prowadzi protest głodowy przed Sejmem w obronie - jak mówił - 100 byłych pracowników swojej firmy. Zapowiedział wniosek do Sądu Najwyższego o kasację wyroku II instancji wrocławskiego sądu.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę