Ponad 60 proc. przedsiębiorców zrzeszonych w Business Centre Club uważa, że zatory płatnicze są dla nich dużym problemem w prowadzeniu działalności biznesowej - poinformowali przedstawiciele tej organizacji podczas poniedziałkowej debaty.
Przewodniczący Konwentu BCC Wojciech Warski, przedstawiając wynik ankiety "Zatory płatnicze z perspektywy przedsiębiorcy", przeprowadzonej wśród członków BCC powiedział, że Polska jest jednym z liderów Europy w zatorach płatniczych. "Trzy kraje w Europie przodują w różnych rankingach dotyczących przeterminowanych płatności. To jest Portugalia, Hiszpania i właśnie Polska. Co więcej, jest to przodowanie nie na zasadzie, że zaraz za plecami mamy wszystkich innych. Za nami jest długo długo nic, a dopiero potem cała reszta krajów Europy" - podkreślił.
Z badania BCC, przeprowadzonego w maju br. wynika, że firmy w Polsce zwykle czekają ok. 90 dni na uregulowanie przeterminowanych płatności (59 proc. wskazań). Większość firm (59 proc.) wskazuje, że liczba przeterminowanych płatności zwiększyła się w 2011 r. o 20 proc., licząc rok do roku; 25 proc. firm oceniło, że wzrost liczby takich płatności wyniósł od 20 do 50 proc. Tylko 12 proc. firm uważa, że liczba ta się nie zmieniła.
Największymi dłużnikami są firmy o średniej wielkości (49 proc. odpowiedzi), małe (24 proc.) oraz duże (22 proc.).
Firmy biorące udział w ankiecie wskazały, że zatory płatnicze powodują, że trzeba ograniczać płace i zatrudnienie (42 proc. wskazań), podnosić ceny produktów (29 proc.) oraz zalegać z zobowiązaniami wobec Skarbu Państwa (29 proc.).
Przewodniczący sejmowej Komisji Skarbu Państwa Adam Szejnfeld, który brał udział w debacie powiedział, że zatory płatnicze to bardzo ciekawe zjawisko, bo zdarzają się one zarówno w czasach koniunktury jak i dekoniunktury. "Skutek negatywny zawsze jednak jest taki sam (...) i dla przedsiębiorców i dla gospodarki, ale także dla samego państwa" - powiedział Szejnfeld.
Dodał, że brak wpływów z podatków do Skarbu Państwa, spowodowanych zatorami płatniczymi powinien być najważniejszym argumentem dla rządu, aby tę kwestię uregulować. "Zatory płatnicze wywołują rozszerzanie się szarej strefy, a ta jest gangreną, nowotworem każdej gospodarki. Im jest ona szersza, głębsza, tym gospodarka gorzej się rozwija i państwo wraz ze społeczeństwem na tym traci" - podkreślił.
Poseł mówił też, że rozwiązanie prawne problemu zatorów płatniczych służyłoby wszystkim: "przedsiębiorstwom małym, i przedsiębiorstwom dużym, budżetowi państwa i budżetom ubezpieczeń społecznych oraz zdrowotnych" - wymienił.
Dodał, że aby rozwiązać problem zatorów płatniczych, należy wdrożyć odpowiednie zachęty, m.in. podatkowe dla przedsiębiorców, aby wywiązywali się z płatności w terminie.
Szejnfeld powiedział, że ma już opracowane założenia projektu ustawy dotyczącej zatorów. "Jest kwestia dogrania, dogadania konkretnych szczegółów i wtedy można na bazie tych założeń napisać konkretny projekt ustawy" - zapewnił.
Założenia te przewidują m.in., że wierzyciel, któremu nie zapłacono za dostarczony towar bądź usługę, a wystawił fakturę, nie płaciłby podatku dochodowego do czasu otrzymania zapłaty. "Natomiast dłużnik nie miałby prawa zaliczać sobie wystawionej faktury do kosztów działalności gospodarczej i obniżać przez to należności podatkowej" - powiedział.
Ekspert prawny BCC z Kancelarii "Świeca i Wspólnicy" mec. Michał Jaskólski mówił podczas debaty, że inne kraje już od 50 lat próbują znaleźć sposób na wyeliminowanie zatorów płatniczych. "Niestety jednej recepty nie ma" - dodał.
8964712
1