Kancelaria Premiera prowadzi obecnie zaledwie pięć kontroli. A były lata, gdy toczyło się ich rocznie kilkadziesiąt, pisze "Rzeczpospolita". Według dziennika Kancelaria szefa rządu ma ogromne uprawnienia kontrolne, ale z nich nie korzysta. Choć zatrudnia do tego ponad 30 urzędników, efekty ich pracy są mizerne. Szczególnie w ostatnich latach.
W 2012 r. Departament Kontroli i Nadzoru przeprowadził tylko cztery kontrole. W ub.roku więcej, bo 13, ale aż 10 z nich przeprowadzonych w różnych ministerstwach dotyczyło tego samego - zatrudniania niepełnosprawnych (kontrola wypadła zresztą fatalnie - twierdzi "Rz"). Obecnie wszczętych jest zaledwie pięć kontroli - przy czym dwie (dotyczą wydatkowania środków unijnych) są dopiero "na etapie programowania", kolejna toczy się w jednej ze służb specjalnych, dwie ostatnie - w administracji.
- Widać, że długotrwałość rządzenia nie idzie w parze z potrzebą samokontroli, skomentował gazecie Artur Wołek, politolog z Polskiej Akademii Nauk.