Przyjęta przez Unię Europejską reforma cukru jest niekorzystna dla Polski zakłada bowiem spadek cen i ograniczenie produkcji cukru w naszym kraju. Dlatego w tym roku po raz pierwszy będzie stosowana specjalna premia dla rolników – plantatorów buraka cukrowego, która ma choć w części pokryć wynikający z tej sytuacji spadek dochodów w gospodarstwach. Na ten cel przeznaczonych jest 99 milionów Euro.
Ściśle określono już, w jaki sposób te pieniądze będą dzielone. Tu rząd zgodził się ze stanowiskiem Związku Plantatorów Buraka Cukrowego. Kwota będzie dzielona tylko na plantatorów buraka cukrowego i tylko dla tych, którzy mają podpisane na ten rok umowy kontraktacyjne. Dlatego nieroztropne było jeśli ktoś pozbył się 2006 roku kwoty cukrowej bo w ten sposób pozbył się również prawa do premii .
- Były propozycje nie tylko w Polsce, ale całej Europie by część z tych pieniędzy przeznaczyć do podziału dla wszystkich rolników zwiększając dopłaty do hektara. Niektóre kraje przyjęły takie rozwiązania. Nam natomiast zależy na utrzymaniu produkcji buraków w Polsce. Dlatego też pieniądze te w całości idą do plantatorów.– mówi Jan Krzysztof Ardanowski, podsekretarz, stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Konsekwencją reformy rynku cukru w Europie będzie w Polsce dalsze zamykanie zakładów przerabiających buraki prowadzonych zarówno przez Krajową Spółkę Cukrową jak i też koncerny zachodnie, które wykupiły już 60 procent cukrowni w naszym kraju.
Aby w z polskich pół nie zniknęły plantacje buraków rząd planuje uruchomienie w zamykanych cukrowniach między innymi produkcji biopaliw, Nie tylko biodiesela, ale przede wszystkim w pierwszej kolejności produkcji spirytusu – bioetanolu Dzięki temu część plantatorów będzie mogła nadal uprawiać buraki, które są ważną rośliną w płodozmianie i podnoszą kulturę produkcji. Buraki te nie byłyby już przetwarzane na cukier ale na spirytus potrzebny do produkcji biopaliwa.
- Sytuacja na rynku cukru nie jest dla Polski dobra. Nie z naszej winy - takie rozwiązanie Europa przyjęła. Trzeba szukać rozwiązań krajowych i jesteśmy do tego przygotowani – mówi Ardanowski.