Na Jasnej Górze zakończyły się ogólnopolskie uroczystości dorocznego święta dziękczynienia za plony – Jasnogórskie Dożynki '2003, które zgromadziły około stu tysięcy wiernych z całego kraju.
Głównym punktem święta była uroczysta msza, koncelebrowana na placu
jasnogórskim pod przewodnictwem biskupa rzeszowskiego, Kazimierza Górnego.
Uczestniczyli w niej m.in. minister rolnictwa i rozwoju wsi Wojciech Olejniczak,
przedstawiciele władz administracyjnych i samorządowych, instytucji pracujących
na rzecz wsi oraz różnych, funkcjonujących tam stowarzyszeń i
organizacji.
Delegacje rolników z całego kraju przyniosły na
jasnogórskie wały dożynkowe wieńce wykonane z tegorocznych plonów. Zgodnie z
tradycją, starostowie tegorocznych dożynek, Marzena i Bogumił Jedlińscy ze wsi
Kudelczyn (siedleckie) wręczyli ministrowi rolnictwa i przeorowi klasztoru
paulinów o. Marianowi Lubelskiemu bochen chleba wypieczony z niedawno zebranego
ziarna.
Odbierając ten bochen, Olejniczak zapewnił, że władze
dostrzegają problemy mieszkańców wsi. Jego zdaniem, "państwo nie może powiedzieć
niech każdy sobie radzi jak potrafi, państwo jest także od tego, by tworzyć
warunki rozwoju". Pamiętajmy, że jest to obowiązek wszystkich struktur
państwa. Rolnik nie może pozostać sam z tym wielkim wyzwaniem – dodał
minister rolnictwa.
Ocenił też, że choć żniwa były w
niektórych częściach kraju trudne, to przebiegły sprawnie, a skup zboża okazał
się wyższy niż w zeszłym roku. Podkreślił przy tym działania swojego resortu w
ostatnich tygodniach, wymieniając m.in. dopłaty dla przechowujących zboże w
swoich magazynach i pomoc socjalną, jaka ma trafić do rolników dotkniętych
suszą.
Krajowy Duszpasterz Rolników, bp Jan Styrna podkreślił
w homilii podczas dożynkowej mszy, że polska wieś i rolnictwo nie mogą być
postrzegane jako margines kraju, bo mieszka tam 15 milionów ludzi, czyli 38
proc. społeczeństwa. Zwrócił uwagę na trudną sytuację w rolnictwie, wskazując na
wysokie bezrobocie, niskie emerytury, niski standard wiejskich szkół i upadek
zakładów przetwórczych.
W związku ze zbliżającym się
członkostwem Polski w Unii, biskup wskazał na to, co – jego zdaniem –
jest konieczne dla utrzymania polskiej tradycji. Na pewno ważną sprawą dla
Polski i Polaków jest utrzymanie własności ziemi. Żeby żyć u siebie. Na swoim.
To decyduje o suwerenności, a w perspektywie również i zdrowej ekonomii,
służącej narodowi – mówił.
Równocześnie zamki
tych sejfów w których obiecane są pieniądze dla Polski będą zaszyfrowane
mnóstwem rygorystycznych przepisów. Kto ich nie spełni odejdzie z
kwitkiem – ostrzegał bp Styrna i apelował, by rolnicy w najbliższym
czasie pilnowali spraw istotnych dla ich bytu. Wymienił tu m.in. potrzebę
udokumentowania własności ziemi, ewidencję hodowli, umiejętność wypełniania
wniosków o fundusze pomocowe.
Krajowy Duszpasterz Rolników
apelował do mieszkańców wsi, by mieli odwagę i upór dopominać się "od
właściwych instytucji pomocy w tych i innych dziedzinach, zwłaszcza decydujących
o konkurencyjności waszych produktów na tzw. wolnym rynku europejskim". –Wyraźną
świadomość tego, co nas czeka za kilka miesięcy musi mieć rząd, instytucje
współdziałające z rolnictwem i sami rolnicy – dodał bp Styrna.
Do młodych mieszkańców wsi zwrócił się z apelem o zachowanie
najważniejszych, tradycyjnych wartości. Brońcie się przed zdziczeniem
obyczajów. Brońcie swoje dusze przed chwastem. Nie śpijcie. Miejcie oczy otwarte
i sumienia czujne.(...) Niech wobec zła twierdzą nam będzie każdy próg, jak
śpiewamy w "Rocie". Niech dom rodzinny będzie gniazdem, z którego wylatują
polskie orły, szybujące wysoko – apelował biskup.