Branża tytoniowa obawia się poważnych problemów, związanych z możliwym wejściem w życie dyrektywy tytoniowej Unii Europejskiej - podała Newseria.pl. Zakłada ona stopniowe wycofanie z rynku papierosów mentolowych. Według wstępnych propozycji Brukseli miałyby one całkowicie zniknąć z rynku za osiem lat, ale niewykluczone, że stanie się to dużo wcześniej. Jutro na temat skrócenia okresu przejściowego rozmawiać będą unijni ministrowie zdrowia.
Po miesiącach prac nad dyrektywą tytoniową Parlament Europejski na początku października br. zadecydował, że papierosy typu slim pozostaną na unijnym rynku bez ograniczeń, natomiast mentolowe znikną z niego w ciągu ośmiu lat.
- W tej chwili najbardziej obawiamy się drastycznego skrócenia okresu przejściowego na papierosy mentolowe, bo dochodzą nas takie głosy - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.
Taka decyzja może zapaść już jutro podczas szczytu ministrów zdrowia Unii Europejskiej, który odbędzie się w Brukseli. Zarówno dla producentów wyrobów tytoniowych, jak i dla handlowców byłby to duży problem. Szacuje się, że co piąty sprzedany w Polsce papieros to papieros mentolowy.
Przeciwnicy zakazu twierdzą, że na zakazie zyska szara strefa. Podpierają się niedawnymi badaniami instytutu Homo Homini, z których wynika, że 47 proc. konsumentów, którzy nie będą mogli znaleźć w sklepie swoich ulubionych papierosów, będzie ich szukać na czarnym rynku.
- Oznacza to zatem wzrost szarej strefy sięgającej dziś nawet 15 proc. - ostrzega Ptaszyński. - Więc po pierwsze jest to wzrost przestępczości, spadek przychodów budżetowych, a poza tym spadek obrotów w legalnych sklepach.
Polska Izba Handlu ocenia, że wskutek wprowadzenia zakazu sprzedaży papierosów mentolowych pracę stracić może ponad 560 tys. osób. Zdecydowana większość - ok. 500 tys., to osoby zatrudnione w handlu. 60 tys. to rolnicy, zaś 6-tysięczną grupę stanowić mogą osoby zatrudnione w przemyśle tytoniowym.
9327474
1