W zależności od specyfiki działalności przy wprowadzeniu w życie przez samorządy zakazów dotyczących handlu w niedzielę redukcja zatrudnienia w dużych sieciach handlowych sięgnie 10-20 proc - ocenia Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD).
W czwartek przedstawiciele władz tej organizacji, skupiającej duże firmy dystrybucyjne i detaliczne zatrudniające łącznie ponad 120 tys. osób, spotkali się z władzami Białegostoku. To jedno z miast, w których samorządy chcą wprowadzić w życie zakazy handlu w niedzielę i święta.
"Jest rzeczą zadziwiającą", że w mieście o kilkunastoprocentowym bezrobociu podejmowane są decyzje "godzące bezpośrednio w przedsiębiorczość i inwestorów" - głosi stanowisko POHiD w sprawie planów dotyczących takiego zakazu w Białymstoku.
Jak mówił na konferencji prasowej prezes POHiD Francois Colombie, informowanie przez sieci handlowe o planowanych redukcjach to nie szantaż. Jego zdaniem, gdy zakazy będą uchwalane, sklepy będą walczyły o większy obrót w inne dni tygodnia, ale spadek obrotów będzie nieunikniony. Wtedy konieczne będą zwolnienia pracowników.
Przedstawiciele POHiD oceniają, że w dużych obiektach handlowych cały weekend stanowi 25-40 proc. tygodniowego obrotu, z tego niedziela to nawet 30-40 proc. obrotów w czasie weekendu. W Białymstoku projekt uchwały dotyczącej zakazu handlu w niedziele przygotowuje prezydent miasta. W najbliższy poniedziałek radni mogą przegłosować jednak uchwałę dotyczącą konsultacji społecznych w sprawie planów zakazu handlu w niedziele.
Taki projekt zgłosił klub radnych lewicy. Chce, by konsultacje zostały przeprowadzone jesienią, wraz z wyborami do rad osiedli.