We wrześniu i październiku aura nie przeszkadzała, w przeciwieństwie do ubiegłego roku, w prowadzeniu prac polowych. Jednak rolnicy narzekają na zbyt małe opady, co może spowodować obniżenie plonów zbóż ozimych w przyszłym roku. Przed rokiem jesienne deszcze, a miejscami wręcz ulewy, uniemożliwiały przez długi czas wjazd maszyn na pola, przez co opóźniała się orka i zasiewy.
W efekcie część rolników w ogóle nie zasiała ozimin, a na wielu innych polach zboża były słabe, zaatakowane przez choroby i grzyby. Teraz wydawało się, że sytuacja jest o wiele lepsza, bo wrzesień i październik były suche, więc bez niepotrzebnego pośpiechu można było prowadzić prace polowe. Tym razem rolnicy mają inny problem. - Na części pól zboża ozime niestety nie powschodziły tak, jak oczekiwali rolnicy. Winna temu jest pogoda - mówi Artur Puchalski, doradca rolny. - W wielu regionach było za sucho, a oziminy także we wczesnej fazie rozwoju potrzebują sporo wilgoci - tłumaczy.
Z wielu regionów kraju dochodziły informacje o deficycie wody, a były też gminy i powiaty, gdzie mówiono wręcz o suszy, bo nie padało tam przez kilka tygodni z rzędu. Potwierdzały to również raporty Instytutu Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, który na bieżąco monitorował wilgotność gruntów rolnych. Z problemem braku wody i osłabienia wschodów roślin związane jest w tym roku zjawisko zachwaszczenia upraw - część rolników już teraz alarmuje, że w związku z tym, iż nie zdążyli wykonać oprysków, aby odchwaścić plantacje zbóż, będą mieli duże straty w uprawach. - Mamy kilka hektarów ozimin i już widać, że mniej więcej jedna trzecia zbóż słabo powschodziła - mówi Grażyna Sokołowska, która prowadzi gospodarstwo rolne pod Lublinem z ojcem i mężem. - Problemem są chwasty, choć nie można też twierdzić, że jest to problem nie do pokonania - dodaje. Pani Grażyna jest przekonana, że dzięki odpowiednim zabiegom agrotechnicznym uda się uchronić zboża przed chwastami.
Eksperci uspokajają rolników, że koniec października i początek listopada są już o wiele korzystniejsze dla zbóż i rośliny zaczęły "odrabiać straty" spowodowane przez jesienną suszę. Ponieważ przez najbliższy tydzień lub dwa synoptycy też nie zapowiadają mrozów, zboża powinny się jeszcze wzmocnić przed nadejściem zimy. A jeśli w dodatku zima okaże się dobra dla roślin, to zbiory zbóż ozimych powinny być o wiele lepsze niż w tym roku. Dobra - czyli z mrozem i opadami śniegu, bo zbyt łagodna aura sprzyja w okresie zimowym rozwojowi chorób grzybiczych i pleśniowych. Przypomnijmy, że produkcja ziarna przekroczyła w tym sezonie 26 mln ton, a większość np. pszenicy konsumpcyjnej to właśnie jej ozime odmiany - dają one wyższe plony niż pszenica jara i dlatego rolnicy chętnie ją sieją. Jedyne, co teraz powinno martwić producentów, to ryzyko wystąpienia dużych mrozów bez opadów śniegu, bo wtedy część zbóż, które powschodziły, zostanie zniszczona.
7322467
1