Straż miejska może sprawdzić, czy właściciel posesji nie pozbywa się odpadów w sposób niezgodny z prawem.
Na terenie każdej nieruchomości musi znajdować się pojemnik na śmieci. Zdarza się jednak, że właściciele uchylają się od tego obowiązku i palą odpady w domowych kotłach CO. Tymczasem grożą za to surowe kary – mandat w wysokości 500 zł, 5 tys. zł grzywny oraz 30 dni aresztu. Wynika to z ustawy z 27 kwietnia 2001 r. o odpadach (t.j. Dz.U. z 2007 r. nr 39, poz. 251 z późn. zm.). Zabrania ona odzysku lub unieszkodliwienia odpadów poza instalacjami lub urządzeniami spełniającymi określone wymagania.
Jeśli istnieje obawa, że gospodarz spala odpady w domowym piecu, wójt lub burmistrz ma prawo wydać decyzję o kontroli podejrzanej posesji. Umożliwia to art. 323 ustawy z 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 25, poz. 150 z późn. zm.). Funkcjonariusze straży miejskiej mogą poprosić właściciela nieruchomości o pokazanie pieca i pobrać próbki. Ich zbadanie pozwoli stwierdzić, czy palono w nim zabronione substancje. Strażnik może też zażądać od domowników okazania rachunków za wywóz śmieci.
Jeśli właściciel odmówi udzielenia informacji, straż miejska może nałożyć na niego mandat. Oporny właściciel może odmówić jego przyjęcia, a wtedy sprawa trafi do sądu. Musi też zdawać sobie sprawę z tego, że zgodnie z art. 225 par. 1 kodeksu karnego osobie, która przeszkadza w przeprowadzeniu kontroli, grozi kara ograniczenia wolności.
W kotłach CO nie wolno palić m.in.:
- plastikowych pojemników i butelek oraz toreb foliowych
- przedmiotów z tworzyw sztucznych
- opakowań po farbach i lakierach
- zużytych opon