Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Za kilka dni Indie otworzą się na polskie jabłka

14 stycznia 2015
W ciągu kilku dni spodziewamy się pozytywnej decyzji urzędu fitosanitarnego Indii ws. możliwości sprowadzenia do tego kraju polskich jabłek - poinformował wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk po rozmowach z przedstawicielami ministerstwa rolnictwa Indii.

Chodzi o zgodę na stosowanie do likwidacji drobnoustrojów metody chłodzenia zamiast fumigacji, czyli działania bromkiem metylu - powiedział Nalewajk dziennikarzom w Ahmedabadzie. Podkreślił, że Indie zgodziły się już na sprowadzanie owoców konserwowanych metodą chłodniczą z Francji, Włoch i Belgii, a Polska oczekuje teraz tego samego w stosunku do polskich jabłek.

"Zostawiliśmy u ministra rolnictwa Indii projekt odpowiedniego porozumienia. Myślę, że pozytywną odpowiedź będziemy mieli w ciągu kilku dni" - powiedział Nalewajk. Polska delegacja z wicepremierem Januszem Piechocińskim, przy okazji polityczno-biznesowego szczytu Vibrant Gujarat w Ahmedabadzie spotkała się m.in. z minister przetwórstwa żywności Indii Harsimrat Kaur Badal.

Piechociński temat polskich jabłek poruszył też w rozmowie z premierem Indii Narendrą Modim. "Modi polecił rozwiązać tę kwestię na poziomie ministrów rolnictwa. Stąd projekt porozumienia, na mocy którego moglibyśmy eksportować jabłka do Indii" - wyjaśnił Nalewajk.

Jak podkreślił wiceminister, Indie są dla polskich producentów potencjalnie wielkim rynkiem. Kraj ten importuje ok. 200 tys. ton jabłek rocznie, głównie z USA, Nowej Zelandii i Australii i jabłka te są w Indiach bardzo drogie, z kolei duża część własnej produkcji jabłek Indii się psuje, bo w kraju nie ma środków ich przechowywania - tłumaczył Nalewajk.

200 tys. ton to pokaźna kwota i można o ten rynek zawalczyć - mówił Nalewajk, dodając, że są polscy producenci, którzy czekają "w blokach startowych" i kiedy tylko władze Indii zgodzą się na stosowanie metody chłodniczej, mogą od razu wysyłać owoce.

"Hindusi byli u nas w firmie, jabłka im bardzo smakowały i są bardzo zainteresowani nimi" - powiedział w Ahmedabadzie dziennikarzom Krzysztof Sułek z firmy Janfruit, dużego producenta jabłek z "zagłębia" pod Grójcem. Uważamy, że to jest rynek bez dna i w bardzo krótkim czasie możemy wysłać tam bardzo dużą ilość jabłek - dodał Sułek, zaznaczając, że logistyka nie jest dziś problemem, a główną przeszkodą są właśnie indyjskie przepisy fitosanitarne.

Sułek podkreślił, że jego firma może sprzedać do Indii wszystkie zapasy, które ma, choć część polskich producentów nie zna tego rynku i nie każdy ma odwagę wysyłać tam swoją produkcję. Zaznaczył, że o ile jabłka z zeszłorocznych zbiorów mogą być jeszcze przechowywane mniej więcej do kwietnia, to jednak jego firma ponosi straty, bo nie ma bieżących przychodów ze sprzedaży.

Główną przyczyną kłopotów polskich producentów żywności, w tym i jabłek jest rosyjskie embargo na żywność z UE. Ministerstwo gospodarki zaczęło pomagać w szukaniu nowych rynków zbytu dla polskiej żywności, przede wszystkim w Azji.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę