W Stępinie koło Strzyżowa zginął, przygnieciony traktorem, 63 letni mężczyzna. Rakowa koło Sanoka i Kolbuszowa Górna to miejsca podobnych tragedii.
W Kolbuszowej mężczyzna, którego pracującym w polu, udało się w porę wydobyć spod ciągnika był po prostu pijany. Wielu rolników wciąż jest przekonanych, że kierowanie maszynami po "szybkim wzmocnieniu" z dala od dróg publicznych to nie przestępstwo.
Jednak za to też można trafić do więzienia. Nie groźbą a prośbą, do znudzenia, trzeba rolnikom przypominać, aby dbali o swoje bezpieczeństwo, nawet przy z pozoru błahych zajęciach. Pan Stanisław potwierdza, że scenariusz wypadków na wsi nie zmienia się od lat.
Teraz każdy się śpieszy ze zbiorami, bo dni są coraz krótsze, więc o tragedie łatwo. Lekarze z tego oddziału ortopedii po urazach rolników nauczyli się już rozpoznawać pory roku. Tylko na podkarpackich wsiach, co roku dochodzi do średnio trzech tysięcy wypadków. Mimo to słabo zabezpieczeni kierowcy ciągników, nawet na górzystych terenach, to wciąż norma.