Z 50 do 200 mln euro rocznie ma wzrosnąć unijny budżet przeznaczony na promowanie żywności wytworzonej w krajach UE. Pieniądze te będą jednak trudniejsze do pozyskania przez polskich producentów - uważa przedstawiciel Polski w Copa-Cogeca Jerzy Wierzbicki.
Obecnie Komisja Europejska przygotowuje zmiany w polityce promocyjnej; chce przede wszystkich spowodować, by unijne produkty były rozpoznawalne na całym świecie - podkreślił w rozmowie z PAP Wierzbicki, który jest prezesem Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego. Odpowiada także za promocję UE z ramienia organizacji rolniczych Copa-Cogeca.
Nowa polityka promocyjna ma przede wszystkim uświadamiać konsumentom, że żywność wytwarzana w krajach Wspólnoty ma bardzo wysokie parametry jakościowe. Jest ona produkowana przy zachowaniu dobrostanu zwierząt, z poszanowaniem środowiska. Europejski konsument powinien doceniać walory żywności, choć jest ona droższa niż importowana - tłumaczy Wierzbicki.
Do tej pory było zbyt mało kampanii informujących o zaletach europejskich produktów. Dlatego KE chce przeznaczyć więcej pieniędzy na ten cel i przekonać konsumentów, że warto więcej zapłacić za europejską żywność. Jest to szczególnie ważne w sytuacji negocjacji prowadzonych ze Światową Organizacją Handlu (WTO) i z organizacją handlową Mercosur (skupiającą kraje Ameryki Środkowej i Południowej - PAP) oraz w związku z obniżaniem taryf na przywóz produktów z poza Unii - zauważył.
KE chce ułatwić pozyskiwanie unijnych środków na promocję i proponuje uproszczenie procedur. Najbardziej będą promowane programy skierowane do konsumentów z kilku krajów jednocześnie oraz do odbiorców pozaunijnych. Takie programy będą miały wyższy poziom dofinansowania - 60 proc., podczas gdy dofinansowanie do pozostałych zostanie utrzymane na poziomie 50 proc. - zaznaczył Wierzbicki.
Oznacza to, że kraje, a właściwie organizacje branżowe z poszczególnych państw, będą mogły uruchomić więcej programów promocyjnych. Obecnie połowa ze złożonych w KE projektów nie uzyskuje dofinansowania.
Zdaniem Wierzbickiego, nie wszystkie propozycje KE są korzystne dla Polski. Komisja chce, aby unijne programy nie były wspomagane pieniędzy z budżetu krajów. Obecnie programy są finansowane w 50 proc. ze środków UE, w 30 proc. z dopłat z budżetu krajowego, a w 20 proc. ze środków organizacji branżowych, w przypadku Polski zgromadzonych w Funduszach Promocji. Są to pieniądze zgromadzone przez przedsiębiorców i rolników i przeznaczone na promowanie danej branży.
Według Wierzbickiego prawdopodobnie nie będzie można współfinansować kampanii promocyjnych również z Funduszy Promocji. Gdyby tak faktycznie było, na dofinansowanie kampanii promocyjnych będą mogły sobie pozwolić tylko dobrze zorganizowane stowarzyszenia producentów z krajów Europy Zachodniej - ocenił.
Ta sprawa będzie jeszcze poruszana ze KE - zaznaczył Wierzbicki. Decyzje zapadną bardzo szybko, prawdopodobnie nowe zasady polityki promocyjnej przyjmie jeszcze obecny Parlament Europejski, czyli stanie się to do połowy tego roku. Dlatego koniczna jest duża aktywność ze strony europosłów, by dopilnować polskich interesów - podkreślił.
Wierzbicki powiedział, że nie zna stanowiska PE w tej sprawie, ale z nieoficjalnych rozmów wynika, że europosłowie opowiadają się za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowanie kampanii promocyjnych. Dodał, że istotny głos w tej sprawie będzie miała Rada UE. Zakłada się, że nowe przepisy zaczną obowiązywać od 2016 roku.
Jak dowiedziała się PAP w resorcie rolnictwa, stanowisko rządu jest dopiero przygotowywane, jednak opinie ministra rolnictwa i ministra finansów w tej sprawie są rozbieżne. Szef resortu rolnictwa opowiada się za współfinansowaniem kampanii z krajowego budżetu, minister finansów - nie.
8817829
1