Białorusini przywożą z zagranicy przede wszystkim żywność, alkohol i odzież, a wywożą wyroby tytoniowe - wynika z ankiety przeprowadzonej na granicy przez bank narodowy Białorusi.
Z badania, podczas którego w dniach 20 i 21 września białoruscy podróżni wypełnili częściowo lub całkowicie 4200 ankiet, wynika, że oprócz żywności i odzieży Białorusini przywożą zza granicy także obuwie, chemię gospodarczą, środki higieny, opony oraz sprzęt elektroniczny. Wywożą natomiast papierosy, alkohol (ale do innych państw, niż go wwożą), benzynę, cukier, kaszę, makaron oraz wyroby mięsne. Wyniki ankiety opublikowano we wtorek.
Wwóz żywności zadeklarowało 531 ankietowanych, alkoholu 525, a odzieży 418. Żywność kupowano przede wszystkim w Polsce, a alkohol i odzież na Ukrainie. Nasz kraj prowadził także pod względem zakupu chemii gospodarczej, opon i sprzętu elektronicznego.
Wśród wywożonych za granicę artykułów pierwsze miejsce zajmowały wyroby tytoniowe, alkohol i benzyna. We wszystkich tych trzech kategoriach krajem, gdzie najczęściej je wywożono, była Polska.
Bank Narodowy oznajmił, że przeprowadził ankietę w celu przeanalizowania przepływu "mrówek" przez granicę.
Papierosy są w tej chwili najpopularniejszym - obok benzyny - towarem przemycanym z Białorusi do Polski i na Litwę ze względu na dużą różnicę w cenie. W polskich kioskach paczka papierosów kosztuje kilkakrotnie więcej niż na Białorusi.
Jednocześnie wiele towarów jest na Białorusi dużo droższych niż w Polsce. Ceny na Białorusi, Litwie i w Polsce porównał w październiku portal onliner.by, biorąc za podstawę trzy supermarkety: "Auchan" w Białymstoku, "Maximę" w Wilnie i "Koronę" w Mińsku. Z zestawienia wynika, że o ile niektóre podstawowe towary, takie jak ciemny chleb, mąka, mleko czy cebula, są tańsze na Białorusi, to większość innych można kupić taniej w Polsce czy na Litwie. Na przykład kilogram pomidorów kosztuje na Białorusi 2,07 dol., na Litwie 1,38, a w Polsce 1,11, a kilogram wieprzowiny odpowiednio 9,3 dol., 5 dol. i 5,89 dol. Znacznie droższa jest na Białorusi także whisky, a nawet papier toaletowy.
W pierwszej połowie września prezydent Alaksandr Łukaszenka zasugerował, że powstrzymać rodaków przed zakupami w UE mogłoby wprowadzenie opłaty od osób fizycznych za wyjazd za granicę na zakupy. Potem wycofał się jednak z tego pomysłu.
Z danych Państwowego Komitetu Granicznego wynika, że Białorusini przekraczali w ubiegłym roku granicę 8,43 mln razy - o 11,7 proc. więcej niż rok wcześniej. 61,1 proc. wyjazdów przypadało na kraje nazywane na Białorusi daleką zagranicą, a więc nienależące do poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Spośród 5,1 mln wyjazdów do krajów dalekiej zagranicy zdecydowana większość - 3,33 mln - przypadła na Polskę. Na drugim miejscu znalazła się Litwa z 1,3 mln wyjazdów.
9320563
1