Michel Marbot, twórca i wieloletni prezes będącej dziś w stanie upadłości Malmy został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał go za winnego przywłaszczenia ponad 6 tys. ton pszenicy, znajdującej się w silosach jako zabezpieczenie kredytu banku Pekao SA.
Zdaniem Michela Marbota pieniądze ze sprzedaży zboża posłużyły wznowieniu produkcji.Jak ocenia "Tygodnik Solidarność", wyrok dla Michela Marbota jest dotkliwy - dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, obowiązek naprawienia szkody wycenionej na prawie 6 mln zł na rzecz banku w ciągu dwóch lat i zakaz zasiadania w organach spółek prawa handlowego przez 6 lat? - Zostałem skazany za to, że próbowałem ratować firmę i miejsca pracy. Pszenica nie może być składowana w silosach miesiącami, bez wentylacji, bo niszczeje. Sąd potraktował mnie tak, jakbym sprzedał zboże, a zyskami podzielił się z przyjacielem. Ja zaś, po roku, sprzedałem pszenicę jedynemu pomiotowi, który w krytycznym momencie mógł zapewnić jej uratowanie przed zepsuciem, dzierżawcy przedsiębiorstwa Malma. Nie uzyskałem żadnych korzyśc materialnych. Transakcja zwiększyła wartość przedsiębiorstwa, co było korzystne dla banku, który nadal posiada zastaw na majątku Malmy. Uratowało także ponad 100 pracowników - komentuje dla "TS" Michel Marbot.
Na rzecz włoskiej Barilli
W 2003 roku Pekao SA przejął od innych banków wszystkie kredyty firmy o wartości 100 mln zł. Kiedy Malma przechodziła trudny okres, bank zablokował zakłady w Malborku i Wrocławiu. W marcu 2006 roku doprowadzono do całkowitego zatrzymania produkcji, mimo że w silosach firmy pozostała pszenica na rok produkcji. Niszcząc Malmę, Pekao SA zyskiwał cenną nieruchomość. Malma posiada bowiem 6 ha w centrum Wrocławia.
Bank otwierał także polski rynek dla włoskiego koncernu Barilla. Warto zaznaczyć, że prezes banku UniCredit Alessandro Profumo (spółka matka Pekao SA) zasiadał w zarządzie tego głównego włoskiego konkurenta Malmy, wcześniej jej współwłaściciela. Firma z Malborka opanowała 20 proc. rynku makaronu, które swobodnie mogła przejąć Barilla.
Jednak dzięki umowie dzierżawy przedsiębiorstwa Malma, którą zawarto w czerwcu 2007 roku, utworzeniu nowej firmy Malma Pasta i sprzedaży pszenicy narażonej na zepsucie, wznowiono po roku przerwy produkcję makaronu, utrzymując ponad sto miejsc pracy i ratując zakład od degradacji. Właśnie za użycie niszczejącego w magazynach ziarna Marbot został teraz skazany na dwa lata w zawieszeniu.
Upadłość wbrew prawu
W grudniu 2010 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku odrzucił zażalenie Michela Marbota na decyzję o ogłoszeniu upadłości dawnej Malmy. Choć prezes malborskiej firmy argumentował, że eliminując dzierżawcę, upadła firma będzie zmuszona (zgodnie z art. 23 kodeksu pracy) przejąć pracowników, którym Michel Marbot zagwarantował odszkodowania w wysokości 100 tys. euro (razem 40 mln zł dla 100 pracowników).
Sąd nie wziął jednak pod uwagę art. 23 kodeksu pracy, który stanowi, że w razie przejścia zakładu pracy lub jego części na innego pracodawcę, staje się on z mocy prawa stroną w dotychczasowych stosunkach pracy.
- Sąd, dążąc do stwierdzenia upadłości, utrzymywał, że Malma wcale nie ma pracowników, co jest nieprawdą - oburza się Michel Marbot. - Firma Malma Trading, która wznowiła produkcję, dzierżawiąc majątek dawnej Malmy, zatrudnia 100 pracowników. Przeciw decyzji sądu i działalności syndyka zaprotestował w liście do ministra sprawiedliwości szef ZR Gdańskiego Krzysztof Dośla. "Upadła spółka dzierżawi przedsiębiorstwo spółce Malma Trading, która prowadzi normalną produkcję i zatrudnia 100 pracowników. Dotychczasowe działania sądu i syndyka wskazują na chęć szybkiej likwidacji produkcji w Malma Trading, zwolnienia pracowników, rozwiązania umowy dzierżawy, mimo że art. 109 prawa upadłościowego i naprawczego nie znajduje zastosowania".
Artykuł 109 prawa upadłościowego i naprawczego, na który powołał się sąd, przewiduje możliwość rozwiązania umowy dzierżawy nieruchomości upadłego, ale nie umowy dzierżawy przedsiębiorstwa. - Sąd twierdzi, że nawet jeżeli art. 109, czyli wypowiedzenie umowy dzierżawy nieruchomości nie ma zastosowania, w przypadku wypowiedzenia umowy dzierżawy przedsiębiorstwa syndyk może zawsze wypowiedzieć umowę dzierżawy na innych zasadach. Jednak nie określa na jakich - zwraca uwagę Michel Marbot.
Pracownicy Malmy wysłali do sądu list, w którym zaznaczają, że syndyk działa przeciwko ich interesowi, mimo że są wierzycielami uprzywilejowanymi względem banku. Sąd nie dopuścił także do udziału w procesie pracowników, którzy chcieli do niego przystąpić w charakterze uczestnika. Co ciekawe w 2008 roku Sąd Rejonowy w Gdańsku we wcześniejszym postępowaniu oddalił wniosek o upadłość Malmy z powodu braku środków na koszty postępowania. "Sąd Okręgowy, sprzecznie ze stanem faktycznym, stwierdził, że w majątkuupadłego nie ma zatrudnionych" - zaznaczył w liście do ministra Kwiatkowskiego Krzysztof Dośla.
W 2008 roku sąd i prokuratura zgodzili się, że umowa dzierżawy była konieczna, aby uratować majątek oraz że Malma i Michel Marbot nie działali na szkodę banku. Dziś sądy twierdzą dokładnie odwrotnie. Zdaniem Dośli postępowanie sądu było tendencyjne, a orzeczenie de facto sprzeczne z prawem.
- Wszystkie te okoliczności dają podstawy do stwierdzenia, że na sądy wywierane są nieuprawnione naciski, co skutkuje brakiem obiektywizmu - ocenia Michel Marbot. - Celem banku było i jest oddanie rynku makaronu włoskim producentom oraz sprzedaż nieruchomości pofabrycznych włoskiemu deweloperowi Pirelli, z którym UniCredit, właściciel Pekao SA, jest powiązany. Likwidacja zakładów miałaby się dokonać bez odpraw dla pracowników. Ja jednak dla Malborka i dla moich pracowników będę walczyć do końca i nigdy się nie poddam - deklaruje stanowczo twórca Malmy.