Przez pierwsze cztery kwietniowe dni w Kujawsko-Pomorskiem spłonęło ponad 610 hektarów traw. Płonie coraz więcej łąk, bo część rolników wierzy, że za wypalanie przed akcesją, Unia nie ukarze ich odebraniem dopłat - podaje "Gazeta Pomorska".
W minioną sobotę w Nekli (powiat bydgoski) spłonęło 1,5 ha młodnika. Ogień przeniósł się z pobliskiej łąki. Straty w wyniku pożaru lasu wyniosły około 10 tysięcy złotych. Starszy aspirant Ewa Przybylińska z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy zapewnia, że sprawca na pewno zostanie pociągnięty do odpowiedzialności - pisze dziennik.
Do gaszenia łąk od 1 do 4 kwietnia ruszyło w województwie ponad 4 tysiące strażaków, samochody pożarnicze wyjechały około 900 razy, potrzebne było też wsparcie samolotów - podaje gazeta.
Niebawem na pola wyruszą członkowie komisji wyznaczonych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jeśli zauważą ślady po wypalaniu traw - nawet sprzed akcesji - rolnik nie otrzyma dopłat - informuje "Gazeta Pomorska".