Stawka jest zbyt wysoka, aby łatwo się poddać – twierdzą rybacy śródlądowi, którzy postanowili walczyć o należne im dotacje. Przygotowani byli na długą i ciężka batalię, ale szczęśliwy finał przyszedł szybciej niż się wszyscy spodziewali.
Najpierw było spotkanie w Agencji Restrukturyzacji, potem protest na targach w Poznaniu, w końcu przyszedł czas na Ministerstwo Rolnictwa. A wszystko po to aby przywrócić niesłusznie rozwiązane zdaniem rybaków umowy o dotacje wodno- środowiskowe.
Jerzy Adamek, Zatorze „Mogę już powiedzieć, że około 200 tysięcy zostało włożone w te stawy zgodnie aby zrealizować te wymogi, które na siebie wzięliśmy po podpisaniu tej umowy”.
Zdzisław Banaszak, Osiecznica „Spółka nasza funkcjonuje 10 lat. Nigdy nie mieliśmy problemów finansowych, a w tej chwili ja nie mam pieniędzy na płace dla pracowników sam już nie biorę 3-4 miesiące pensji. Czy to jest w porządku”?
Dlatego rybacy byli przygotowani na różne scenariusze. W grę wchodziła nawet okupacja budynku. Ale na początku wszyscy starali się zachować spokój.
Piotr Warzecha, Wilcza Wola „Mamy zaplanowany dalszy tok działania, nie poprzestaniemy na tych protestach, które zrobiliśmy do tej pory”.
Zdaniem rybaków to oni mają rację. Agencja Restrukturyzacji nie zamieściła na stronie internetowej wzoru sprawozdania i umowy za 2009 rok. Dlatego nikt nie złożył wymaganych dokumentów w terminie. Ale oddanie sprawy do sądu to ostateczność. Na długi i skomplikowany proces nie stać ani jednej, ani drugiej strony. Spotkanie w Ministerstwie Rolnictwa trwało jednak bardzo krótko.
Marek Sawicki, minister rolnictwa „Po kilkudniowej analizie dotyczącej decyzji Agencji i departamentu rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa podjąłem decyzję o ponownym rozpatrzeniu umów”.
Porozumienia mają być podpisane lada dzień
„Zwycięstwo, zwycięstwo. Panie górski słowo honoru doszliśmy do porozumienia. Umowa zostanie przywrócona na lata 2010-2014”.
Piotr Warzecha, Wilcza Wola „Ten nasz sukces dzisiejszy jest wynikiem zjednoczenia się wszystkich rybaków, którzy w obliczu problemu który powstał stanęli i walczyli o swoje”.
Na należne dotacje trzeba będzie jednak poczekać. Realizacja programu przesunie się co najmniej o rok.
Marek Sawicki „Dla pełnej realizacji tego programu dla wszystkich gospodarstw potrzebne nam będzie przesunięcie środków w ramach osi. Na to potrzeba zgody Komisji Europejskiej”.
Teraz możemy cierpliwie czekać – mówią rybacy, bo po raz pierwszy będziemy spać spokojnie, że nasze gospodarstwa nie pójdą pod młotek.
9544533
1