Nawet 7 zł chcą sprzedawcy za garść wigilijnego sianka w ozdobnej torebce. Zapewniają, że pochodzi z tradycyjnego gospodarstwa i czystych łąk. A mają o co walczyć, bo na wigilijne sianko wydamy nawet 15 mln zł - pisze "Metro".
Umieszczanie sianka pod obrusem wigilijnego stołu to jeden z najczęściej kultywowanych w polskich domach bożonarodzeniowych zwyczajów - przyznaje się do niego aż 75 proc. Polaków.
Wigilijne sianko będzie na stołach ponad 11 mln gospodarstw domowych, przeciętne opakowanie to koszt ok. 1,5 zł i w sumie Polacy wydadzą na nie w tym roku blisko 15 mln zł - wylicza "Metro".
Trudno się więc dziwić, że na rosnącą konkurencję w tej branży narzekają wszyscy.
Producenci podkreślają, że aby faktycznie zarobić na sianku, trzeba zadbać o szczegóły. Nie można go np. bezładnie wepchnąć do paczuszki, bo takiego nie weźmie żadna duża sieć sklepowa. Stąd też standardem jest zawijanie źdźbeł w wianuszek, a że wymaga to pracy ludzkich rąk - podwyższa cenę produktu.
Dlatego w supermarkecie sianka poniżej złotówki za opakowanie nie kupimy, a coraz częściej trzeba na nie wydać 2 zł - wyjaśnia gazeta.