Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Wycięli miliony

2 marca 2004
Policja szuka sprawców nielegalnego wyrębu 400 drzew w okolicy Kostrzyna. Mieszkańcy Drzewic, którzy cięli wierzby i brzozy, nie przyznają się do winy.


Obraz łąk pod Drzewicami jest żałosny. Sterczą wyrżnięte kikuty drzew, leżą porozrzucane gałęzie. I butelki po nalewkach.

- Cięli, co popadło - mówi Andrzej Łaskawy, wiceprzewodniczący kostrzyńskiej rady. Pod topór poszły wierzby, brzozy, olchy. 400 zdrowych, grubych drzew. Pojechałem na miejsce i zatrzymaliśmy tych ludzi, gdy wieźli drewno na przyczepie. Pokazali, że mają zgodę ze specjalnej strefy ekonomicznej. Zezwolenia z Urzędu Miasta jednak nie mieli.
- Dostałem zgodę na wycięcie chaszczy w rowach melioracyjnych, ale zaczęli przychodzić różni ludzie i wycinali, co chcieli
przyznaje Grzegorz Torbiczuk, jeden z wycinających.
Drzewiczanie chcieli wziąć darmowe drzewo na opał. Kostrzyńsko Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna zgodziła się na usunięcie chaszczy i samosiejek w rowach melioracyjnych. Mieszkańcy byli świadomi, co i gdzie mogą ciąć. Wiedzieli, że muszą poczekać na zgodę z Urzędu Miasta. Nie czekali i wycięli drzewa w zupełnie innych miejscach. To zwyczajna kradzież  mówi Roman Dziduch, wiceprezes strefy.
Urząd powiadomił policję. Ta jednak nie mogła znaleźć miejsca wycinki. Dopiero wczoraj przeprowadzono wizję lokalną z udziałem policjantów i urzędników. Wyliczyliśmy, że straty wyniosą ponad 4,5 mln zł  mówi Agnieszka Burzyńska, rzecznik prasowy kostrzyńskiego magistratu. Burmistrz Andrzej Kunt złożył w prokuraturze rejonowej w Słubicach zawiadomienie o przestępstwie.
Drzewo wycinano przez dwa tygodnie lutego. Gospodarze z Drzewic wynajęli bezrobotnych, którzy za nalewkę cięli zdrowe pnie według własnego uznania. Drzewiczanie oferowali potem w okolicy drewno po 250 zł za przyczepę. Niektórzy brali też gałązki wierzbowe na miotły.
W tym czasie krążyła korespondencja między Urzędem Miasta a Strefą. Urząd po dwóch tygodniach od naszego pisma kazał nam uściślić, co chcemy wyciąć, mimo iż dostarczyliśmy wszystkie dokumenty. Dlaczego tak późno przypomnieli sobie o sprawie? pyta R. Dziduch.
- W jednym piśmie strefa pisze do nas ,,dotyczy wycinki drzew i jednocześnie zastrzega, że nie chce ich wycinać. To sprzeczność mówi sekretarz miasta Anna Suska.
Sprawa wycinki doprowadziła do konfliktu między magistratem a strefą. Wczoraj spierali się też o to lokalni koalicjanci: SLD i Centrum. Do chwili zamknięcia numery rozmowy jeszcze trwały.
Cztery lata temu wycięto 150 drzew w innej dzielnicy Kostrzyna, na Warnikach. Mimo znalezienia dowodów i wskazania domniemanych sprawców sprawy nie wyjaśniono do dziś.



POWIĄZANE

Nie ma turów jest Turvita w dolinie Liwca Twaróg jest tym światowym wyróżnikiem,...

Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa. Coraz większe znaczenie w tym...

W Polsce występuje ponad 470 gatunków pszczół, a na świecie ich liczba przekracz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę