Już wydawało się, że nic nie stoi na drodze Rosji do członkowstwa w Światowej Organizacji Handlu, ale znalazł się punkt sporny. Jak donosi Reuters, Moskwa opiera się przed otwarciem rynku rolnego, zwłaszcza mięsa.
Rosja miała dołączyć do krajów WTO na początku przyszłego roku, dostała poparcie Unii Europejskiej, rozwiązała problemy sporne ze Stanami zjednoczonymi. Jednak główny negocjator ze strony Federacji powiedział w wywiadzie, że wciąż newralgiczna jest sprawa dostępu do tamtejszego rynku rolnego. Rosja chce w ciągu 2-3 lat stać się samowystarczalna w produkcji drobiu i wieprzowiny, a członkostwo w Światowej Organizacji Handlu to nie tylko Amerykanie, ale także Brazylijczycy i Argentyńczycy, którzy mogliby wymagać od Moskwy szerszego otwarcia granic. Druga, nierozwiązana kwestia to wsparcie dla całej branży rolnej. Teraz rządowe dofinansowanie dla producentów jest spore. W związku z suszą, rolnicy otrzymują różnego rodzaju zapomogi i granty. W zeszłym tygodniu premier Putin podpisał zgodę na wypłacanie w przyszłym roku 120 miliardów rubli.
------------------
Zostajemy w Rosji. Według najnowszych informacji, niewykluczone, że Moskwa przedłuży zakaz eksportu ziarna o kolejne miesiące. Wstępnie władze obiecywały, że sprzedaż za granice ruszy w lipcu przyszłego roku. Jednak według nieoficjalnych doniesień, wiosenne zasiewy mogą być gorsze, niż się spodziewano, a wiadomo, że zimowe były o 4 miliony hektarów mniejsze niż w poprzednim sezonie.
„Jeśli zbiory zbóż będą na poziomie 90 milionów ton, transporty ruszą- komentuje całą sytuację przewodniczący rosyjskiego związku producentów zbóż - ale gdy prognozy zejdą do 70 milionów ton, na wznowienie eksportu, szans nie ma”.
Są też problemy z nawozami. Zima sparaliżowała transport i na razie zrobienie zapasów jest niemożliwe. Ale rolnicy podejrzewają, że to nie tylko kwestia aury, ale gra na zwyżkę cen.
----------------
Strajku na razie nie będzie - hiszpańskie cytrusy na kursie wzrostowym. Ceny słonecznych owoców odbiły się od dna i choć wciąż są niższe niż w ubiegłym sezonie, ogrodnicy mają nadzieję na powrót opłacalności. Za pomarańcze - noveliny otrzymują od 94 centów do nawet półtora euro za kilogram. Kurs klementynek to średnio 20 euro centów za kilogram. Kwaśne miny mają wciąż producenci cytryn. Kiedy w październiku rozpoczynała się kampania, ogrodnicy otrzymywali po 40 centów za kilogram. Z każdym tygodniem było gorzej, aż za kilogram cytryn płacono już tylko ćwierć euro. A takie ceny nie są w stanie zagwarantować opłacalności produkcji.
9344575
1