Przyszli z piłą motorową i zaczęli ciąć. Nie zostawili ani jednego drzewa. Kto to był? Dlaczego? Ustala policja.
Wszystkie drzewa i krzewy wzdłuż bloku przy ulicy Wyszyńskiego 16 w Stalowej Woli wycięło w sobotnie popołudnie kilku mężczyzn. Mieszkańcy są oburzeni. Mężczyzn z piłą szuka policja.
- W sobotę nie było mnie w domu i dopiero w niedzielę rano zobaczyłem
przerażający widok z mojego okna - denerwuje się Henryk Linek, mieszkaniec
bloku przy ulicy Wyszyńskiego 16. - Sam posadziłem jesiona 40 lat temu, a
teraz ktoś go wyciął.
Taki sam los spotkał również krzewy bzu, róży,
jaśminu czy mirabelek. Wycinką oburzeni są również inni mieszkańcy bloku. -
Przyszła jakaś ekipa z piłą motorową i zaczęła ciąć - mówi rozgoryczony
Stanisław Styczeń. - Myślałem, że ktoś pielęgnuje i przycina drzewa i
krzewy, ale później okazało się, że wycięli prawie wszystko.
-
Żaden z pracowników zakładu administracji nie robił wycinek drzew ani
krzewów - informuje Jerzy Trawiński, kierownik administracji w Zakładzie
Administracji Budynków w Stalowej Woli. - Sprawdziliśmy, nie robiły tego
również ekipy z zieleni miejskiej. O sytuacji powiadomiliśmy Komendę Policji w
Stalowej Woli i Starostwo Powiatowe, które sprawuje nadzór nad zielenią.
Jak twierdzą mieszkańcy, prawdopodobnie drzewa i krzewy wycięła ekipa,
która w sobotę obcinała gałęzie w pobliskiej szkole podstawowej.