Powódź powodzią, ale kontrole być musza. Agencja Restrukturyzacji zapowiada, że rolnicy z terenów poszkodowanych przez wodę powinni spodziewać się wizyty inspektorów. Kontrolerzy sprawdzą stan gospodarstw rolnych i na tej podstawie zdecydują o przyznaniu dopłat bezpośrednich. Ale ci, którzy zgłosili straty nie mają się czego obawiać.
Tutaj wielka woda zabrała niemal wszystko. Majowa powódź zniszczyła nie tylko gospodarstwa ale i uprawy. Zasiewy, które we wnioskach wykazali rolnicy zabrała woda. Problem w tym, że na ich podstawie Agencja Restrukturyzacji przyznaje dopłaty bezpośrednie. Dlatego dziś zapowiada kontrole.
Wiesław Seweryn, Nowosiadło: my się niczego nie boimy, Agencja może przyjechać. Mogą sprawdzić. No bo tutaj w tej chwili nie ma nic. Oświadczenia zostały tutaj przez nas złożone, że zostaliśmy zalani.
Marianna Seklecka, Nowosiadło: mogą przyjechać. U nas są pola zachwaszczone. Niech przyjadą sprawdzą jak jesteśmy po powodzi.
To będą rutynowe kontrole. Kto zgłosił straty nie ma się czego obawiać. Żadnych kar nie będzie.
Leszek Szymański, ARiMR: w chwili obecnej stwierdzamy stan faktyczny. Czyli nasi inspektorzy stwierdzają stan faktyczny. Czy te pola są rzeczywiście zalane i czy te straty - o których rolnicy mówią – ponieśli. Potem jest to weryfikowane przez kierownika biura powiatowego, jeśli mówimy o płatnościach bezpośrednich.
Kontrole potrwają do końca roku. Wizyta inspektorów nie powinna wpłynąć na opóźnienie w wypłacie dopłat bezpośrednich. Agencja zapowiada, że rolnicy z terenów dotkniętych kataklizmem będą otrzymywać pieniądze w pierwszej kolejności.