Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Wszystko na wyprzedaż

30 czerwca 2004

W kalendarzach handlowców koniec czerwca i początek lipca zaznaczono na czerwono. Wtedy zaczyna się okres letnich wyprzedaży. Z półek znikają stare kolekcje, zwalniając miejsce dla najnowszych modeli, a ceny markowych produktów lecą na łeb o 50-70 proc. Niestety, Polacy o takich przecenach mogą jedynie pomarzyć.

W niektórych krajach soldy traktowane są jak doroczne święta, wyczekiwane przez klientów nie mniej niecierpliwie niż Gwiazdka. Stanowią także istotny element marketingu turystycznego. Londyn umieścił wyprzedaże w oficjalnym kalendarzu dorocznych imprez odbywających się w mieście, a foldery opisujące Paryż oprócz zwiedzenia Luwru zachęcają do wizyty w butikach znanych światowych firm obniżających ceny na koniec sezonu.

W Londynie skala przeceny bywa imponująca: krawat Armaniego, który wczoraj kosztował jeszcze 70 funtów, dzisiaj można kupić za 24 GBP, buty Nike kosztują 19,99 funtów, czyli o 40 funtów mniej niż na początku sezonu, a spodnie Levi's zaledwie 10, taniej aż o 70 proc.

U nas o takich obniżkach możemy tylko pomarzyć. Przeceny są, ale dotyczą przede wszystkim towarów słabej jakości. Ostatnio jeden z hipermarketów zachęca do kupna butów dziecięcych za... 2,99 zł za parę i ręczników po 99 gr za sztukę, ale markowe produkty rzadko kiedy tanieją więcej niż o 20 proc. Tymczasem, jak mówi Krzysztof Śliwiński, dyrektor marketingu w firmie odzieżowej LPP SA, właściciela m.in. marki Reserved, nawet jeśli producent obniży cenę o 70 proc., to i tak sprzeda jeszcze towar z zyskiem.

- Jeszcze nigdy nie zdarzyło nam się dopłacać do wyprzedaży - twierdzi Śliwiński.

Wielkość obniżki zależy od wielu czynników (czy towar dobrze sprzedawał się w sezonie? co robią konkurenci?), nie może ona jednak być wyższa niż wspomniane 70 proc., a zwykle nie przekracza połowy ceny wyjściowej. Nie można też z góry zaplanować terminu rozpoczęcia wyprzedaży. W tym roku, z powodu zimnego początku lata, zaczynają się one nieco później. Jesienna akcja przewidziana jest wstępnie na początek listopada.

- Z naszych obserwacji wynika, że żadna inna forma promocji nie przynosi tak dobrych rezultatów jak obniżki, rabaty czy wyprzedaże - mówi Alicja Turowska, szef działu reklamy i PR w firmie Atlantic.

Producent w pierwszej kolejności pozbywa się starych modeli oraz "nietrafionych" egzemplarzy nowszych serii, czyli takich, które nie przypadły klientom do gustu (np. z powodu koloru) i sprzedawały się słabo. Resztówki, których pomimo znacznej obniżki nie uda się sprzedać w czasie wyprzedaży, trafiają następnie do tzw. sklepów outletowych.

- Są to zwykle końcówki serii lub kolekcji, bardzo rzadko towar uszkodzony. Sprzedajemy wyłącznie markowe produkty. Cena obniżana jest do momentu, aż klienci wykupią całą partię towaru - mówi Anna Kalfas z Outlet Centre Polska.

Na razie firma ma jeden sklep w Warszawie, ale już wkrótce planuje otwarcie następnych w Sosnowcu i Gdańsku. Sklepy "outlet" są bardzo popularne na zachodzie Europy. Sprzedają odzież, obuwie, sprzęt sportowy, AGD, galanterię skórzaną. Markowe produkty znanych światowych firm. Kosztują grosze.

Z badań prowadzonych wiosną ub.r. przez firmę marketingową Claritas Polska wynika, że połowa polskich klientów przy wyborze towaru kieruje się przede wszystkim ceną. 42 proc. respondentów robi zakupy w sklepach, które często organizują promocje.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę