Od stycznia, by zadzwonić do sąsiada np. z noworocznymi życzeniami, będziemy wystukiwać... 14 cyfr w telefonie. "Fakt" określa to jako absurd i ujawnia autora pomysłu: Ministerstwo Infrastruktury.
Według gazety - dzwoniąc do osoby mieszkającej w tym samym mieście trzeba będzie najpierw wybrać zero, potem numer kierunkowy, a dopiero na końcu właściwy numer telefonu.
Jakby tego było mało, pomiędzy zerem a numerem kierunkowym trzeba będzie jeszcze wybrać czterocyfrowy prefiks firmy telekomunikacyjnej, z której usług będziemy chcieli skorzystać.
Co to oznacza? - Że chcąc spytać matkę o to, na którą mamy przyjść na niedzielny obiad, trzeba będzie sobie przypomnieć, jaki numer ma operator naszego telefonu, wygrzebać z głowy cyferki kierunkowego numeru do naszego miasta, a potem dopiero... brać się za dzwonienie.
Jak ministerstwo tłumaczy się z najnowszego pomysłu? - Twierdzi, że dzięki temu nowe firmy chcące świadczyć nam usługi telefoniczne, mają szanse konkurowania z gigantami. Bo to właśnie dzięki prefiksom możemy wybierać między różnymi firmami telekomunikacyjnymi.