Ptak_Waw_CTR_2024

Wracaj, agronomie!

17 września 2003

Szkolenia specjalistów czy dodatkowi urzędnicy w każdej gminie? W Sejmie zastanawiają się, kto powinien pomagać rolnikom w wypełnianiu wniosków do funduszy europejskich. A może powrócić do instytucji agronoma wiejskiego, "odgrzanej" ostatnio na Węgrzech? W niektórych wsiach, zwłaszcza na Spiszu i Orawie, stoją jeszcze puste agronomówki.

Dla wszystkich polityków na szczeblu lokalnym i rządowym jest oczywiste, że rolnicy będą mieli problem z wypełnieniem wniosków o wypłatę dofinansowania tzw. obszarowego, czyli zależnego tylko od powierzchni odpowiednich użytków rolnych. Jak więc zapewnić rolnikom skuteczną pomoc w wypełnianiu wniosków, żeby dopłaty nie uciekły bezpowrotnie? Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali ostatnio, żeby rząd przeznaczył 60 mln zł rocznie na zatrudnienie blisko 3 tysięcy nowych urzędników w gminach. Ich jedynym zadaniem byłoby wypełnianie wniosków za rolnika.

Poseł Przemysław Gosiewski tak uzasadnia projekt PiS: – Pomoc w wypełnianiu wniosków do wszelkich funduszy musi być jak najbliżej rolników. Najlepsza do tego jest gmina, bo z tym urzędem rolnicy spotykają się na co dzień. Trudniej im jechać do biur powiatowych czy wojewódzkich. Także gminy najlepiej znają lokalną specyfikę. Wystarczy więc sfinansować etaty dla 1 - 2 nowych urzędników w gminie, a samorządy niech opłacą stworzenie dla nich biur z podstawowym wyposażeniem.

Pomysł PiS prawdopodobnie jednak przepadnie. W czasie debaty w komisji sejmowej skrytykowali go przedstawiciele partii rządzących. Zdaniem posła Stanisława Steca, tworzenie nowej armii urzędników jest niecelowe, bo w terenie działają już setki pracowników Ośrodków Doradztwa Rolniczego, są samorządy rolnicze (Izby Rolne), poza tym w każdym powiecie są już biura powiatowe Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa (od 4 do 8 pracowników w biurze do pomagania rolnikom).

Pomysł PiS popiera opozycja, zdaniem posła Zbigniewa Chrzanowskiego (SKL) bardzo wielu gospodarzy ma problemy z wypełnianiem wniosków i trzeba ich będzie dosłownie prowadzić za rękę, aby uzyskali dofinansowanie. Na Węgrzech np. z dobrym skutkiem reaktywowano instytucję agronoma wiejskiego, którego zadaniem jest pomaganie rolnikom w swojej miejscowości w wypełnianiu wszelkich papierów i orientowaniu się w sposobach dofinansowania. Jak jednak wynika z wyjaśnień wiceminister rolnictwa Zofii Krzyżanowskiej, resort zamiast wysyłać w teren dodatkowych urzędników, skupia się na akcji szkoleniowej. Od października do lutego Agencja Modernizacji Rolnictwa przeprowadzi szkolenie w każdej wsi, w sumie 50 tysięcy szkoleń w całej Polsce. Jeden urzędnik ma na szkoleniu przypadać na 10 rolników.

Na szkolenia mało kto chodzi, a pieniądze są przepuszczane na wynagrodzenia dla prelegenta – uważa przewodniczący powiatowej komisji rolnictwa w nowotarskiej radzie powiatu Jan Janczy. – Natomiast do takiego urzędnika w gminie ludzie by przychodzili. Na Podhalu wieś jest "stara", ludzie czasem nie potrafią się podpisać. A tymczasem agencja mówi im, że ich obowiązkiem jest wypełnić papiery. Ten pomysł z Węgier jest bardzo dobry.

Milion działek
Kolejny problem z wypełnianiem wniosków wiąże się z rozdrobnieniem gruntów i nieuregulowanym stanem własności w ewidencji gruntowej. Tylko w powiecie nowotarskim jest 27 tysięcy gospodarstw rolnych i 780 tysięcy działek gruntowych, z czego zdecydowana większość to działki rolne, na które można dostać dopłatę unijną. Trzeba je wpisać we wniosek i to bez błędu w numerze działki i jej oficjalnej powierzchni, bo błędy grożą utratą dotacji na następne lata. Wczoraj "Gazeta Prawna" zaalarmowała, że Polsce grozi utrata 700 mln euro, czyli jednej trzeciej dopłat bezpośrednich dla rolników. Powód? Faktyczne użytkowanie gruntów nie odpowiada zapisom w państwowej ewidencji gruntowej, osoby figurujące w ewidencji jako właściciele czy użytkownicy często nie żyją, ich spadkobiercy nie regulują własności w sądach, nie orientują się do czego mają prawo.

Potężnym problemem jest to na Podhalu, choć nikt nie prowadzi statystyk, ile działek na nieaktualny stan własności. Ujawnia się to przy rozpatrywaniu indywidualnych spraw. Przedstawiciele agencji wyjaśniają, że stan prawny nie wpłynie na przyznawanie dotacji, wystarczy, żeby nie było dwóch wniosków o jedną działkę. Taka sytuacja zwiększa jednak prawdopodobieństwo popełnienia błędów przy wypełnianiu wniosków. Zdaniem "Gazety Prawnej" nawet na Zachodzie w czasie kontroli odpada kilkanaście procent wniosków, a u nas może to być 30 procent.

Jeśli na całym Podkarpaciu uda się wykorzystać w pierwszych latach 30 procent dopłat, to będzie sukces radny Jan Janczy jest jeszcze większym pesymistą. – Widzimy choćby jakie problemy mają bacowie z terenami dzierżawionymi pod wypas. Do jednej działki o powierzchni kilku arów do bacy zgłasza się po pięciu właścicieli po pieniądze!

Ministerstwo Rolnictwa prowadzi negocjacje z głównym geodetą kraju, jak uniknąć problemów z udostępnianiem rolnikom ewidencji gruntowej. Do rozwiązania pozostaje także sprawa kosztów; każdy wypis z ewidencji według centralnego cennika kosztuje 5 złotych za działkę. Podhalańskie gospodarstwa mają nawet po 200 działek, co daje wydatek ok. tysiąca złotych na jedną osobę. Ministerstwo chce te koszty obniżyć. Budżet państwa z rezerwy celowej ma przeznaczyć 40 mln zł na przygotowanie map i wypisów, z którymi urzędnicy pojadą na spotkania we wsiach z rolnikami. Tam będą im dyktować do wniosków, które numery działek mają u siebie wpisywać.

Już w przyszłym miesiącu zobaczymy, jak faktycznie będą wyglądać spotkania w terenie.


POWIĄZANE

Wśród najpopularniejszych gatunków października Kantar Polska wymienia jabłka, g...

Które warzywa jedliśmy w październiku? - Kantar Polska Wśród najpopularniejszych...

Resort rolnictwa pracuje nad zmianami w ustawie o dzierżawie rolniczej. Nowe prz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę