Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Wpływ człowieka na popualcję dzikich zwierząt

18 września 2007
Zdaniem wielu osób za niszczycielskim stosunkiem do świata przyrody stoi koncepcja człowieka jako dominującego nad innymi bytami, koncepcja człowieka jako „pana natury”, mającego czynić sobie ziemie poddaną. Jak akcentuje Jan Paweł II w „Sollicitudo rei socialis”, nie można bezkarnie używać bytów jedynie według własnych potrzeb i własnego „widzi mi się”, ale należy brać pod uwagę naturę każdego bytu oraz ich powiązanie w uporządkowany system, którym właśnie jest Ziemia i jej różnorodność biologiczna utożsamiana z bogactwem wszelkich form życiowych na wszystkich szczeblach organizacji przyrody. C.P.Estes wyraźnie akcentuje, że „nie przypadkiem dziewicze tereny planety kurczą się i giną, w miarę jak zanika zrozumienie naszej własnej wewnętrznej, pierwotnej natury”.

 Przyroda nie jest mściwa, zachłanna, bierze tylko tyle, ile potrzebuje, ma wszystkie te cechy o których ludzie starają się zapomnieć.
    Człowiek w coraz większym stopniu przyczynia się do ograniczenia różnorodności biologicznej, a wyniki Raportu Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska ukazują, że oprócz dużych drapieżników jak ryś, niedźwiedź czy wilk, w Europie zagrożonych jest 52% ryb słodkowodnych, 42% ssaków i 45% motyli i gadów. Człowiek wiedzie tu prym, będąc głównym powodem tych niekorzystnych zmian, poprzez ograniczanie powierzchni ich naturalnego występowania, nadmierne używanie środków chemicznych, a także kłusownictwo.
    Kłusownictwo obejmuje wiele szkód wyrządzonych w skutek bezprawnego pozyskiwania zwierzyny, nie tylko przy użyciu borni palnej, ale także sideł, wnyków, potrzasków oraz kłusownictwo ryb, w wyniku czego zwierzęta giną w okropnych męczarniach. Skala ujawnionego zjawiska nie oddaje z pewnością pełni liczby tego szkodnictwa, gdyż walka z kłusownictwem jest szczególnie trudna i niebezpieczna. Kłusownicy  od dawna stanowią bowiem plagę polskich pół i lasów, w dużym stopniu za sprawą bezprawności, ponieważ często się im pobłaża i odpuszcza, gdyż budzą obawę i są niebezpieczni także dla ludzi, a ściganie ich wydaje się ekonomicznie nieopłacalne. Niestety obserwujemy, że w wielu przypadkach tradycja kłusownictwa jest dziedziczona i traktowana jak coś „normalnego”. Problem polega na złapaniu kłusownika na gorącym uczynku i wyegzekwowania kary. Kiedyś zabijano głównie z chęci zdobycia pożywienia, a dziś często z chęci zysku i dla zaspokojenia potrzeby „rządzy krwi”. Niektórzy kłusownicy uważają, że postępują tak jak niektóre dzikie zwierzęta, co jest oczywiście błędnym spłaszczeniem problemu. Jako negatywny przykład podaje się często naszego drapieżnika – wilka, który w wyobraźni człowieka jest zazwyczaj postrzegany źle, jako ten, który zabija nie tylko aby przeżyć, ale także „dla przyjemności”. Ten starach wobec wilka, jak w oparciu o wieloletnie badania stwierdza prof. H. Okarma, jest dziś kompletnie irracjonalny, a wilk odgrywa w różnorodności biologicznej ważną rolę, kształtując populację jeleni czy saren, gdyż okazał się znacznie lepszym selekcjonerem niż człowiek. Stosunek człowieka do wilka ciekawie oddał W. Schramm pisząc, że „dziki drapieżnik nie miał nigdy u ludzi żadnego poszanowania, był wręcz znienawidzony: twór diabelski, nieszlachetny, mający w sobie coś brudnego, coś z upiora. Na wilki się nie polowało, wilki się tępiło jak tylko można, bronią i podstępem, zdradą. Strzelało się, biło pałką i widłami, zastawiało sidła, kopało się liczne wilcze doły, truło się”. Jak wskazuje K. Wojtasiński, w zapomnienie odszedł także dawny etos myśliwski, zakładający traktowanie zwierzyny z szacunkiem jako godnego rywala, któremu należy zawsze dać szansę. Dziś w wielu przypadkach myśliwi nie chcą tropić zwierząt, a wręcz przeciwnie zwabiają je różnymi smakołykami pod lufy ukryte w ambonach a nawet w samochodach. Czy wilk i inne dzikie zwierzęta zasłużyły na takie traktowanie? Na pewno nie!
    Dzikie zwierzęta od dawna były silnie związane z wolnością i głównie ze środowiskiem leśnym. Las był ich miejscem schronienia i miejscem pożywienia. Niestety człowiek coraz wyraźniej zaczął wkraczać w to środowisko, ograniczając ich naturalne środowisko i eliminując dzikie zwierzęta z ich naturalnego miejsca bytowania. W sytuacji ograniczenia oraz pogorszenia jakości obszarów w których mogą przebywać zwierzęta, zaczęły wychodzić one ze swojego miejsca bytowania, powodując zniszczenia w okolicznych uprawach rolnych, leśnych czy wśród stada hodowlanego. To człowiek zmusił je do wyjścia z lasu i zbliżenia do domostw, do ludzi. Niestety to zbliżenie okazało się dla nich dramatyczne, gdyż w takiej sytuacji od początku zwierzęta stały na przegranej pozycji. Rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę, że duże drapieżniki potrzebują rozległych terenów na których mogą polować, rozmnażać się i chronić. Przykładowo ryś potrzebuje około 200 km2 przestrzeni, a rodzina wilcza od 100 do 300 km2.
    Obecnie coraz częściej człowiek uświadamia sobie bezsens niszczenia przyrody, świata zwierząt oraz celowość jej ochrony. Znajduje to wyraz również w coraz częstszej akceptacji dużych drapieżników, które  dla wielu współczesnych ludzi stają się symbolem ginącej dzikiej przyrody. W obecnej sytuacji przetrwanie świata zwierząt w dużym stopniu zależy od świadomości i dobrej woli człowieka, od nas wszystkich.




POWIĄZANE

Co mówi nam to o nadchodzących wyborach w Polsce? Szymon Kwapiszewski pokazuje, ...

Post szacuje, że produkcja jabłek, gruszek i winogron stołowych w Chinach wzrośn...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę