Protest przeciwko genetycznie modyfikowanym uprawom na prywatnej, francuskiej farmie o mały włos nie skończył się tragicznie. Grupa 150 aktywistów na czele z radykalnym przywódcą rolników Jose Bove próbowała zniszczyć uprawy genetycznej kukurydzy. Właściciel plantacji zaczął strzelać. Na szczęście nie było ofiar, bo farmer skierował broń w powietrze.
Przeciwnicy GMO chcieli wodą zniszczyć kukurydzę. Właściciel farmy zaczął strzelać i wjechał samochodem w stojące na jego posesji auta. 50 osób, w tym sam Bove złożyli doniesienie na policję o próbie zabójstwa. Takie akcje mają przysporzyć francuskiemu aktywiście głosów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Radykalny ekolog i obrońca rolników już zadeklarował rozpoczęcie kampanii.