Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Wojna dorszowa - rybacy łowią, Unia popędza polski rząd

4 maja 2005

W bałtyckiej "wojnie dorszowej" strony prężą muskuły. Komisja Europejska grozi polskim rybakom łamiącym zakaz połowu dorsza. Pierwsze kutry z dorszami wchodzą do portów, nikt nie interweniuje.

Unijny zakaz połowu dorsza - najbardziej atrakcyjnej ekonomicznie ryby - obowiązuje na "polskiej", wschodniej części Bałtyku od 1 maja. Część polskich rybaków zdecydowała się jednak go złamać. Ilu? Relacje szefów organizacji rybackich są sprzeczne. W poniedziałek mówili o kilkuset kutrach, które wyszły w morze. Wczoraj Andrzej Tyszkiewicz, szef Krajowej Izby Producentów Ryb, armator z Ustki powiedział "Gazecie", że w morzu jest kilkadziesiąt kutrów. Dodał jednak, że wielką akcję rybacy szykują na środę: - Chcemy wyjść w morze wszyscy, ze wszystkich portów, w jednym czasie. Liczę, że weźmie w tym udział kilkaset jednostek.

W ten sposób rybacy chcą podkreślić swoją siłę i determinację. Czują się skrzywdzeni, bo nie mogą łowić dorsza przez 4,5 miesiąca, podczas, gdy na zachodniej części Bałtyku zakaz jest dwumiesięczny. Żądają rekompensat za utracone zarobki. Chodzi o kilka milionów złotych. W poniedziałek wiceminister rolnictwa Józef Pilarczyk powiedział, że są już gotowe propozycje podziału kwot rekompensat. Poszczególni właściciele łodzi czy kutrów mają dostać od 8 do 18 tys. zł. Wnioski będzie można składać prawdopodobnie od 15 maja.

Ale to jeszcze bardziej złości rybaków. Chcą wiedzieć, kiedy dostaną pieniądze: Gdyby rząd zdecydował się na rekompensaty w styczniu, to już byśmy je mieli i nie byłoby protestów –  mówi Tyszkiewicz.

Tymczasem do portów wracają pierwsze kutry z dorszami. Wyładowują dorsza na nabrzeża, hurtownicy je odbierają –  relacjonuje Grzegorz Hałubek, armator z Ustki, szef Związku Rybaków Polskich. Na szczęście nie interweniuje Inspekcja Rybacka. Ale może dlatego, że są święta – dodaje

Minister Pilarczyk apeluje o wstrzymanie protestu. Ostrzega, że rybacy muszą "liczyć się z konsekwencjami swoich działań", bo ruch statków jest monitorowany. Na rząd naciska Komisja Europejska: - Jeśli zobaczymy, że polskie władze nic nie robią, to my wkroczymy - powiedział Michael Mann, rzecznik rolnictwa i rozwoju regionalnego w KE.

Rybacy zapowiadają, że w razie restrykcji zablokują polskie porty.


POWIĄZANE

20 listopada 2024 roku, w Warszawie odbyło się VI Posiedzenie Krajowej Rady Izb ...

Minister Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy Witalij Koval oraz Minister Rolnic...

Według stanu na 20 listopada od początku tego miesiąca koleją na Ukrainie przewi...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę