Małopolsce nie grozi na razie brak wody pitnej. Zapasy wody dla Krakowa wystarczą nawet na 3 lata. Najbardziej na suszy tracą natomiast rolnicy, którzy od początku roku przeżyli już przymrozki, gradobicie i ulewne deszcze.
Susza potrwa jeszcze 7 - 10 dni, ale nie mamy w Małopolsce sytuacji
kryzysowej – mówi Andrzej Marciniak, dyrektor Wydziału Zarządzania
Kryzysowego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nawet Straż Pożarna nie
stwierdza zwiększenia liczby interwencji spowodowanych suszą (przez miesiąc nie
było ani jednego pożaru lasu), poza wyjazdami do ratowania ludzi przed owadami
(nawet do 100 dziennie).
Tadeusz Litewka, dyrektor Regionalnego
Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie zapewnia, że mimo obniżania się poziomu wód
w małopolskich rzekach, na razie nie grozi nam brak wody pitnej. We wszystkich
zbiornikach są znaczne rezerwy, np. w zbiorniku dobczyckim – 54,76 mln m
sześc., w czorsztyńskim – 80,38 mln m sześc., a rożnowskim 59,68 mln m
sześc. Zapas wody dla Krakowa wystarczy na 3 lata – twierdzi
dyrektor Litewka.
Ryszard Listwan z Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony
Środowiska przyznaje, że obniżenie poziomu wód w rzekach może jednak spowodować
większe zanieczyszczenie ściekami komunalnymi. Pierwszymi ofiarami okresowych
zrzutów ścieków są ryby, później następuje rozwój beztlenowych bakterii. WIOŚ
zapowiada ostrzejsze kary w razie stwierdzenia nielegalnego wpuszczania ścieków
do małopolskich rzek. Dzięki burzom nie ma natomiast w tym roku
problemu sinic w zbiorniku dobczyckim – dodaje dyrektor
Litewka.
W najgorszej sytuacji są rolnicy. Ze wstępnych
szacunków wynika, że ponad 30-procentowe straty w uprawach obejmą około 27,5
tys. hektarów, czyli 5 proc. zasiewów – mówi Jerzy Wertz, wicedyrektor
Wydziału Rolnictwa i Środowiska MUW. Głównie ucierpiały zboża, nie było drugiego
pokosu siana, mniejsze będą także zbiory warzyw i roślin okopowych. Potwierdzone
już straty, sięgające blisko 6,2 mln zł, dotknęły ponad 2,8 tys. gospodarstw
rolnych w 9 gminach; np. w gminie Olesno straty potwierdzono w 893
gospodarstwach, w Dąbrowie Tarnowskiej – w 752, w Radgoszczy – w 362,
a w Krakowie – w jednym (specjalistyczne gospodarstwo szkółkarskie), ale na
kwotę aż 307,5 tys. zł.
To nie jedyna tegoroczna klęska, która
nawiedziła małopolskich rolników. Spóźnione przymrozki dotknęły 8 gmin i
spowodowały straty w uprawach o wartości ponad 5 mln zł na powierzchni blisko 6
tys. ha. Późniejsze gradobicie nawiedziło kolejnych 9 gmin i zniszczyło 9,5 tys.
ha upraw (straty – 14,8 mln zł). Z kolei nadmierne opady nawiedziły 5
gmin – zniszczyły uprawy na 852 ha (starty – 736 tys.
zł). Ministerstwo Rolnictwa zdecydowało o wydłużeniu terminów spłaty
kredytów klęskowych – mówi dyrektor Wertz. – Wojewoda
małopolski wystąpi o wznowienie linii kredytowych na odnowienie zniszczonych
upraw.