Jeżeli z obecnych wydarzeń wokół Iraku należy wyciągnąć jakieś szczególne wnioski, potraktować je jako lekcję, to w identycznym stopniu powinna to zrobić Polska, jak i wszystkie pozostałe państwa europejskie, zwłaszcza te, które są i będą w Unii Europejskiej – podkreślił minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Lublinie.
Zdaniem ministra, Europa powinna być bardziej zjednoczona zarówno w sprawach bezpieczeństwa, jak i polityki międzynarodowej. W ocenie Cimoszewicza umożliwi to Europie odgrywanie skutecznej roli w stosunkach międzynarodowych. Dzisiaj wszyscy rozumieją, że osiągnięcie tego stanu rzeczy jest trudniejsze, niż mogliśmy przypuszczać jeszcze kilka miesięcy temu – dodał.
Według niego, z prawnego punktu widzenia Polska nie jest w stanie wojny z Irakiem. Ogłoszenie stanu wojny oznaczałoby, że jesteśmy w konflikcie z państwem, a my twierdzimy, że nie jesteśmy w konflikcie z państwem. Dążymy do tego, by zobowiązania ONZ nałożone na Irak w zakresie rozbrojenia zostały zrealizowane. W naszym przekonaniu nie podejmujemy działań przeciwko państwu i narodowi irackiemu – podkreślił Cimoszewicz.
Szef MSZ wyraził przekonanie, że wydarzenia w Iraku nie będą miały bezpośredniego wpływu na przebieg kampanii przed referendum akcesyjnym ani też na wyniki referendum. Jego zdaniem jednak, doświadczenia irackie powinny skłonić polityków do refleksji nad przyszłością wspólnej Europy.
Jeśli ktoś głębiej zastanawia się nad przyszłością wspólnej Europy, to doświadczenie irackie każe ponownie przemyśleć, na ile Europa zdolna jest formułować w przyszłości wspólne koncepcje polityki zagranicznej – powiedział. My opowiadamy się za wspólną polityką wschodnią UE po rozszerzeniu wobec naszych wschodnich sąsiadów. To czy Europa będzie zdolna do formułowania takiej polityki, ma dla nas ważne znaczenie – dodał.