Do naszej redakcji dotarło oświadczenie Władysława Serafina, jednego z bohaterów tzw. ,,Taśm prawdy'' z 2012 roku. Oświadczenie jest polemiką z artykułem z Gazety Wyborczej znajdującym się tutaj
Jak podała Gazeta Wyborcza: ,,w lipcu 2012 r. Nisztor jako pierwszy ujawnił w "Pulsie Biznesu" tzw. taśmy Serafina. Był to zapis rozmowy działaczy PSL o przekrętach, jakich miały dopuścić się osoby powiązane z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim. Intryga polegała na tym, że peeselowski działacz Władysław Serafin prowokował do zwierzeń i nagrał innego działacza PSL - Władysława Łukasika, b. prezesa Agencji Rynku Rolnego.
Serafin trzymał to nagranie jako swoją polisę ubezpieczeniową. Jego publikacja doprowadziła do dymisji ministra Sawickiego. W zeszłym roku został on oczyszczony z zarzutów. Od trzech miesięcy ponownie jest ministrem rolnictwa.''
Oświadczenie prezentujemy poniżej
OŚWIADCZENIE
W związku z kolejną publikacją, w tym Gazety Wyborczej z dnia 18.06.2014 w artykule „ROZMOWY NIEKONTROLOWANE” oświadczam:
W publikacjach medialnych kolportowane jest dziennikarskie sformułowanie w następującym brzmieniu cyt: „…Serafin trzymał to nagranie, jako swoistą polisę ubezpieczeniową…”.
JEST TO NIEPRAWDA !!!
Bohater ostatnich „TAŚM WPROST” Pan red. Piotr Nisztor miał szczególną rolę przy „TAŚMACH PRAWDY” opublikowanych w Pulsie Biznesu w 2012 roku.
Pan red. Piotr Nisztor wraz z kolegą Łukaszem W., który dokonywał nagrania miał pełną widzę o jego istnieniu, gdyż brał w tym udział. Z zarejestrowanej rozmowy między Serafinem a Łukasikiem miał być wykorzystany fragment do przygotowywanego przez nich reportażu o nieprawidłowościach w próbie prywatyzacji ELEWARU. Zarejestrowana rozmowa dotyczyła wyłącznie spraw ELEWARU i nie była żadnym spektakularnym nagraniem politycznym. Takie reportaże realizowane przez Łukasza W. o nieprawidłowościach w sektorze rolnym np. weterynarii i fitosanitarnych, gdzie pokazano fałszowanie dokumentów i certyfikatów celnych, przyczyniły się do wyeliminowania nielegalnych przemytów na granicy z Rosją.
Często w wersji roboczej przy montażu tych dokumentów filmowych zasięgano mojej opinii, jako eksperta. Taki reportaż realizował Łukasz W. wspólnie z innymi dziennikarzami również o nieprawidłowościach w ELEWARZE. Zbiegło się to z wyrzuceniem z funkcji Prezesa ARR W. Łukasika.
Poinformowałem o całym zdarzeniu wówczas Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Pana Marka Sawickiego. Na moje informacje zareagował w stylu rozmówców w saloniku VIP opisanych we „Wprost”, po prostu w sposób wulgarny wyprosił mnie z gabinetu. W takiej atmosferze powstało to nagranie.
W rozmowie ze mną Łukasik powtórzył powszechnie znane i krążące po salonach informacje. Nie powiedział nic nadzwyczajnego. To, co mówi Łukasik na „TAŚMACH” było szeroko omawiane wiosną 2012 roku w raporcie NIK i na Komisjach Rolnictwa Sejmu i Senatu. Uznałem, że wypowiedzi Pana W. Łukasika nie wnoszą nic nowego do ustaleń NIK. Nowymi informacjami były tylko jego barwne opisy kulis zachowań niektórych osób. Według mojej wiedzy to nagranie nie miało prawa istnieć i być kolportowane, poleciłem go skasować. I takie zapewnienie otrzymałem od Łukasza W.
Nigdy nikt nie informował mnie, iż to nagranie istnieje i nie pytał mnie o zgodę na jego publikację.
Wszystkie gesty „pilotem”, które wykonywałem są efektem instrukcji Łukasza W. i jego kolegów jak rozpocząć i zakończyć rozmowę.
Zaufałem dziennikarzowi, gdyż działałem w dobrej wierze i w interesie polskich rolników, aby zapobiec prywatyzacji ELEWARU w wyniku czego zrujnowane by były dochody setek tysięcy gospodarstw rolnych.
Zostałem zdradzony, oszukany i „okradziony” przez dziennikarzy, którym ufałem, z dokumentów i z własnej osobowości. Dlatego w lipcu 2012 roku zawiadomiłem o tym zdarzeniu Prokuraturę.
Nie działałem na żadne zlecenie, ani nie brałem udziału w intrygach politycznych. Jako Prezes Związku Zawodowego mam prawo do takich zachowań łącznie z uczestnictwem w Programach medialnych, które pokazują patologię w obszarach rolnych.
Pan Piotr Nisztor i Łukasz W. dwukrotnie spotkali się ze mną w okresie styczeń – lipiec 2012 roku, ale nigdy nie wracaliśmy do tematu ELEWARU. Opowiadali natomiast barwnie jak rozpracowują polityków. Mówiłem o tym wielu politykom, ale nikt nie chciał mnie słuchać.
Pan Piotr Nisztor i Łukasz W. spotkali się z Władysławem Łukasikiem w okresie styczeń – lipiec 2012 roku, ale nieznane mi są szczegóły ich rozmów. Ja natomiast nigdy więcej od stycznia 2012 roku nie spotkałem się z Władysławem Łukasikiem.
SAM STAŁEM SIĘ ICH OFIARĄ.
Prokuratura i CBA w trakcie prowadzonego śledztwa ustaliły ponad wszelką wątpliwość, iż „TAŚMY” te były przez Pana redaktora P. Nisztora oferowane kilku redakcjom w tym TVN, „Rzeczpospolita” i inne.
Ale kupił je tylko „Puls Biznesu” widać, iż był to zwykły handel i świadomie przygotowywana prowokacja obliczona raczej na efekt medialny, jako sensacja na wakacje. Jest również ich oświadczenie, iż nigdy nie pokazywali nagrania W. Serafinowi.
Przez kilka miesięcy nagranie to krążyło również i w Parlamencie. Już w maju naczelny „Pulsu Biznesu” zapewnił Piotra Nisztora i Łukasza W., iż otrzymają wynagrodzenie oraz postanowiono, iż publikacja tego tekstu nie nastąpi przed Mistrzostwami EURO 2012 tylko tydzień po z powodu cyt: „…Zamiotą to pod dywan…”.
Jak ujawnia „Gazeta” w artykule z 23.07.2012 Ruch Palikota dobrze wiedział o istnieniu „TAŚM” i że w tej sprawie poseł Rozenek kontaktował się z dziennikarzami, ale Janusz Palikot nie wyraził zainteresowania treścią „TAŚM”.
Dlaczego zatem po publikacji w „Pulsie Biznesu” najwięcej gardłowali ci politycy, którzy mieli największą wiedzę na ten temat i oglądali w całości „TAŚMĘ” a nie tylko tę spreparowaną pokazywaną w mediach.
Całą ta hucpa wokół „TAŚM PRAWDY” była dobrze wyreżyserowaną intrygą, w efekcie której nie zajęto się zwalczaniem i uporządkowaniem nepotyzmu i korupcji w Państwie, tylko rozpoczął się proces niszczenia mojej osoby.
TAK NAPRAWDĘ, W EFEKCIE NIE WYCIĄGNIĘTO WNIOSKÓW Z NIEPRAWIDŁOWOŚCI Z FUNKCJONOWANIA AGENCJI RZĄDOWYCH JAK I INNYCH ZDARZEŃ TYLKO SKUPIONO SIĘ NA MOJEJ OSOBIE. TO BYĆ MOŻE ZACHĘCIŁO DO TAKICH DZIAŁAŃ I ZDARZEŃ, JAKIE MAMY OBECNIE.
Nie dziwi mnie zatem fakt, iż tego typu zjawiska jak „TAŚMY WPROST” będą miały miejsce, gdyż jedynym skutecznym efektem „taśm” publikowanym w „Pulsie Biznesu” jest niszczenie mojej osoby, mojego wizerunku i mojego dorobku politycznego. Dziś w wyniku świadomych pomówień przy wsparciu medialnym w sposób zorganizowany wmówiono społeczeństwu, iż dziś jestem złodziejem, który ukradł 3 mln zł Organizacji a prawda jest odwrotna. Ustalenia Prokuratury, CBA i UKS i wielu nasłanych kontroli potwierdzają, iż ani ze środków publicznych ani ze środków związkowych Władysław Serafin nie przywłaszczył ani grosza. Błoto, jakim mnie obrzucono, zamiast ściągać sprawców, ochlapało dzisiaj innych.
Wobec tego, że zaistniały nowe okoliczności oraz zostały ujawnione nieznane dotąd fakty w tym brak mojej zgody na publikację nagrań i wizerunku, co zostanie udokumentowane oraz innych dowodów rzeczowych zwrócę się do Prokuratury Okręgowej o wznowienie śledztwa.
(podpis odręczny)WSerafin
8923242
1