Wprowadzenie wiz dla obywateli państw zza wschodniej granicy zmniejszyło obroty na największym w Polsce rynku hurtowym w Broniszach. Jednak sytuacja już niedługo powinna wrócić do normy.
W podwarszawskich Broniszach w ostatnich tygodniach liczba samochodów ze
wschodu gwałtownie spadła. To efekt utrudnień w przekraczaniu granicy jakie
powstały po wprowadzeniu przez Polskę wiz dla obywateli państw byłego Związku
Radzieckiego. Jak mówi prezes WR-SRH w Broniszach Janusz Byliński - obserwuje
się ok. 50-procentowe zmniejszenie ilości wjeżdżających kupców zza wschodniej
granicy.
Ale to nie jedyny powód mniejszego ruchu w
Broniszach. To także efekt spadających obrotów rynków hurtowych usytuowanych
wzdłuż naszej wschodniej granicy. Działający tam kupcy często zaopatrują się
właśnie w Broniszach, aby potem towar odsprzedać w Lublinie czy Sandomierzu.
Szacuje się, że teraz przyjeżdża ich o 80% mniej.
Obowiązek
posiadania wiz przy przekraczaniu wschodniej granicy zaczął obowiązywać także
Polaków. To z kolei bardzo utrudniło życie naszym eksporterom żywności, którzy
przez dwa tygodnie mieli ogromne trudności ze znalezieniem firmy, która
pojechałaby na przykład do Rosji. Firm, które do tej pory wykonywały rejsy do
Moskwy jest 2500. Wszystkie one muszą nagle składać podania o
wizę.
Pozornie winę za całe zamieszanie ponoszą więc firmy
transportowe. Ale tylko pozornie, gdyż umowa regulująca zasady wydawania wiz
została podpisana na tydzień przed ich wprowadzeniem. W efekcie kierowcy zamiast
wozić towary na wschód stali w kolejkach po wizy.