W tej historii są wielkie pieniądze, dwie giełdowe spółki, prokurator oraz kontrakt, o którym od momentu zawarcia było wiadomo, że jest nie do wykonania. A w tle Komisja Europejska, która właśnie się dowiedziała, że Polska ma kłopoty z kontrolą wydawania unijnych pieniędzy.
Wypłacająca dopłaty bezpośrednie Agencja Restrukturyzacji ma obowiązek skontrolowania 5% losowo wybranych wniosków. To aż 90 tysięcy gospodarstw.
Ponieważ Agencja nie ma wystarczającej liczby pracowników zleca tzw. kontrole na miejscu wybranym w drodze przetargu firmom. Jedną z nich była giełdowa spółka z branży informatycznej „Computerland”. Agencja zerwała właśnie z nią kontrakt i zażądała 10 milionów złotych kar umownych.
- Computerland nie dotrzymał terminu umowy, a ponadto Agencja stwierdziła liczne uchybienia w dokumentach pokontrolnych. – powiedziała Iwona Musiał – rzecznik prasowy ARiMR.
Sprawą zainteresowała się także prokuratura. Część dokumentów pokontrolnych została bowiem sfałszowana. „Computerland” broni się, że takie praktyki dotyczyły tylko kilku osób na 600, które dokonywały kontroli gospodarstw. Firma przyznaje, że na początku realizacji umowy były problemy wynikające z szaleńczego tempa prac.
Kontrakt podpisano pod koniec sierpnia zeszłego roku, a termin jego realizacji mijał już we wrześniu. Wszystkie strony umowy dobrze wiedziały, że nie ma szans na terminowe zakończenie prac. Błędy i opóźnienia wynikały z pośpiechu, ale...
- Do 26 stycznia 90% wszystkich prac zostało przyjęte przez Agencję, czyli Agencja potwierdziła, że błędów nie było – mówi Michał Michalski – rzecznik prasowy Computerlandu.
Firma wskazuje także kolejnego winnego. „Techmex” to giełdowa spółka, której „Computerland” zlecił kontrole.
Prezes „Techmex-u” w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej powiedział, że nie widzi podstaw do przeniesienia na firmę ewentualnych kar. A jeżeli miałoby to miejsce to spółka każe je zapłacić ....swoim podwykonawcom.
I tak koło się zamyka. O wszystkim została już powiadomiona Komisja Europejska. Agencja czeka teraz na jej decyzję. Sprawa dotyczy ponad dwóch tysięcy czterystu rolników, których gospodarstwa nie zostały skontrolowane. Agencja zapewnia, że pieniądze zostaną im mimo tego wypłacone.